Bez wyjazdu i wielkich atrakcji te kilka wolnych czerwcowych dni minęło nam spokojnie i miło, a że i były różne rodzinno świąteczne okazje kochana córeczka tatusia zaprosiła nas do urokliwej knajpki na coś pysznego:)
Wszystkie dania, które we czwórkę zamówiliśmy były znakomite, ale jedno z nich tak bardzo mi zasmakowało, że pokusiłam się o domową powtórkę.
Przepis zmodyfikowałam, zresztą nie znam sekretów receptury szefowej kuchni "Oregano", coś dodałam, coś ujęłam, danie zyskało kaprysiowe piętno i nieskromnie twierdzę, że wyszło równie smakowicie:)
Przepis zmodyfikowałam, zresztą nie znam sekretów receptury szefowej kuchni "Oregano", coś dodałam, coś ujęłam, danie zyskało kaprysiowe piętno i nieskromnie twierdzę, że wyszło równie smakowicie:)
W menu "Oregano" znajdziecie je wśród makaronów pod zagadkową nazwą Pichiatelli.
Mimo wysiłków nie udało mi się znaleźć sensownego tłumaczenia tej nazwy. Jedyne co udało mi się ustalić to to, że pichiatelli, a właściwie picchiatello, po włosku oznacza głupka;)
Moje wydanie tego makaronu zyskało więc nazwę " CaprysioTumanelli". Uważam, że całkiem interesująco, a że przepis skomplikowany nie jest, to i odpowiednio ;)
Robienie domowych klusek (takie są w oryginalnym pichiatelli) darowałam sobie na wstępie i zastąpiłam je bardzo dobrym niedrogim włoskim makaronem campanelle.
A to pozostałe składniki:
Do Caprysio Tumanelli ;) dla dwóch osób potrzebne będą:
- makaron campanelle (ja użyłam Primo Gusto, dobry i tani) około 1/2 opakowania
- schab lub polędwiczki wieprzowe ok. 25 - 30 dkg
- solidna garść suszonych grzybów (najlepiej borowików, ale mogą być inne)
- średnia cebula
- garść orzechów (wg upodobania, ja użyłam włoskich)
- rukola
- twardy ser typu parmezan i trochę półtwardego koziego (bo lubię;)
- śmietanka 30%
- pół kieliszka białego wina
- oliwa, ocet balsamiczny, sól, pieprz, przyprawy
Suszone grzyby trzeba namoczyć przynajmniej na kilka godzin przed ugotowaniem, a najlepiej poprzedniego dnia. Po tym czasie ugotować je do miękkości. Na patelni zeszkilć pokrojoną w kostkę cebulę, dodać pokrojone grzyby i trochę białego wina. Poddusić razem, a następnie zaprawić śmietaną z dokładnie wymieszaną łyżeczką mąki.
Całość dusić jeszcze przez chwilę, a w razie potrzeby rozrzedzić sosem z gotowania grzybów.
Całość dusić jeszcze przez chwilę, a w razie potrzeby rozrzedzić sosem z gotowania grzybów.
Na drugiej patelni usmażyć mięso uprzednio pokrojone w cienkie paski i przyprawione czym kto lubi. Ja na godzinę przed smażeniem marynuję je w przyprawie korzennej Kamisa, sosie sojowym i oliwie. Dodaję też trochę octu balsamicznego i odrobinę ostrej przyprawy Sambal Oelek, bez której nie umiem się obyć w kuchni. W tym czasie gotuję również makaron, oczywiście al dente i prażę na patelni pokruszone orzechy.
Kiedy wszystkie składniki są już gotowe nakładam na talerz kolejno makaron, mięso, sos grzybowy, posypuję orzechami, kilkoma listkami rukoli i cieniutkimi płatkami sera.
Mmmmm.... Smacznego :)


