Poranna rozmowa z Mrautak
Przyszła i zamruczała:
"Nie chcę żebyś mnie zostawiała.
W domu jest pusto i nudno,
a smutne koty chudną"
"Ale ja muszę pracować,
żebym ci mogła kupować
chrupki z indyka, zabawki
i wyciąg z kociej trawki"
"A ja bym właśnie wolała,
żebyś mi mięsko dawała.
Takie soczyste, surowe,
co z tego, że dla mnie niezdrowe?
Lub myszkę przynieś mi żywą,
szarą, tłuściutką, prawdziwą,
a jeszcze lepiej wróbelka,
takiego co lata i ćwierka."
Tak długo i mądrze mruczała
i prawie mnie przekonała,
że myszka lub mały wróbelek,
to koci są przyjaciele.
"Mrautusiu! To niedorzeczne,
tak bawią się koty niegrzeczne,
a szanse na przyjaźń z wróbelkiem
u kotów są raczej niewielkie."
Na to grzbiet wyprężyła,
na ziemię z fotela skoczyła
i poszła spać na kanapie
liżąc się przedtem po łapie.
Po takim porannym mruczeniu
do pracy się snułam w milczeniu.
Najciężej jest wtedy na duszy,
jak człowiek nie chce, a musi.
Tak to już jest, że kocie mruczenie samo się rymuje, a Mrautak nie lubi kiedy wychodzę rano do pracy, tak samo jak ja nie lubię jej zostawiać samej;)
A tymczasem słońce razi w oczy, koty marudzą, wiosna u bram.
Na jej spotkanie żółto-pomarańczowe korale w słoneczne i pełne (czyli chińskie) jaskry.
A że ciągle zimno, to jeszcze jaskier filcowy. Ciepły, bo wełniany, ale już wiosenny i ładnie wyjaśniający pochodzenie słowa jaskrawy:)
Obie z Mrautak poprosimy już ciepłą, zieloną wiosnę z prawdziwymi jaskrami i urlop. A to jeszcze bardzo daleko niestety. Teraz w wolnej chwili może zrobimy korale w maki, albo w róże, lub coś równie wiosennego, a na razie w koszyku na balkonie zamiast kwiatków kwitnie w słońcu kot:)
Święte słowa: "Najciężej jest wtedy na duszy, gdy człowiek nie chce, a musi"... Ja też już poproszę wiosnę i urlop!!! Piękne te mruczanki z Mrautak :-)
OdpowiedzUsuńTak, tak, urlop i to długi:))) Pozdrawiam mratacząco:)
UsuńMoja córka mawia, że człowiek musi tylko umrzeć. Wszystko inne to kwestia wyborów. Czyli według mnie: chcesz to masz.
OdpowiedzUsuńNie lubię żółtego, ale o dziwo te filcowe bardzo mi się podobają, chociaż nie mam pojęcia jak wyglądają jaskry chińskie, te polskie parzą, mimo to pięknie błyszczą w obiektywie.
Mrautak pięknie koszykuje.
Ostatnio poluję na kota. Tak długo bez bratniej duszy.
Pozdrówki.
Chińskie są pełne i ogrodowe. Udanego polowania i serdeczności :)
UsuńKorale piękna, broszka jest zachwycająca !!!!
OdpowiedzUsuńMrautak pięknie się prezentuje w koszyku ;-)
Pozdrawiam Agnieszka
Dziękuje i również pozdrawiam:) Słonecznie:)
Usuńten twój Mrautak w koszu....boski:)))))) a korale cudne:))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńMrautak i korale się rumienią i dziękują;)Pozdrawiam:)
Usuńmimochodem (jak domniemywam) stworzyłaś wiersz pedagogiczny. Postuluję o włączenie go do podręczników szkolnych z konieczną jednak zmianą - mocno niepedagogicznej! - ostatniej zwrotki. Dla dziatwy powinno być jakoś tak:
OdpowiedzUsuńPo tym porannym mruczeniu
do pracy (szkoły) biegłam w natchnieniu.
Najmilej jest bowiem na duszy,
gdy człowiek chce, choć nie musi!
I po drodze rozrzucasz płatki jaskrów!
Nucąc oczywiście patriotyczną piosenkę:)))
UsuńNależało mi się:) Zdecydowanie:)
Bardzo trafiony wierszyk:) Poza mięskiem oczywiście;) Taki ogólnie bardzo słoneczny ten post. I te piękne korale i kwiat i ta piękna dziewczynka w koszyku:))) A tak w ogóle to przecież praca nie zając, nie ucieknie;)))
OdpowiedzUsuńFakt, nie zając:) Pozdrawiam:)
UsuńAleż się słonecznie zrobiło i kwieciście, przejmę trochę tej energii ... miau...:)
OdpowiedzUsuńNa zdrowie i wenę:)
UsuńAle wiosna daje po oczach ;-))) Świetne energetyczne kolorki!
OdpowiedzUsuńDaje, daje:) Tylko jeszcze nie grzeje, ale może juz niedługo:)
UsuńAle zdolna z Ciebie kobietka!!! Taki wiersz i wesoły i prawdziwy. Ja mam podobnie z moją Łatką, tylko że ja ją zastawiam na 5 dni.
OdpowiedzUsuńA korale przecudne, takie energetyczne wiosenne, w sam raz na ten czas, gdzie już nie ma bieli śniegu, a jeszcze brakuje zieleni.
Gorące buziaki przesyłam:))
Fajny koci wiersz! Korale i broszka idealne na tę porę roku - dodają tak nam potrzebnej energii.
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię zostawiać mojego Songa samego, choć ja nie pracuję, więc jesteśmy razem dłużej.
Chciałam zrymować w komentarzu coś w stylu, że najlepiej jak się chce, a nie musi, ale Ori zrobiła to tak dowcipnie, że już nie będę próbować.
Pozdrowienia.
Ninka.
Pewnie,że lepiej:)Pozdrowienia od Mrautak dla Songa:)A ode mnie słoneczny uśmiech i podziękowania za wizytę:)
UsuńRymujesz slicznie, a filcujesz i dekupazujesz jeszcze sliczniej :) Drapki dla koszykowego Kota :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Drapaki przekazane i przyjęte z łaskawym mrautaczeniem:)
UsuńOj, Kaprysiu... ja snułabym się także, gdyby nie to, że jadę autem i pędzę... Moje zwierzaki też nie znoszą, jak wychodzę, na szczęście teraz mają w domu Padre, który otwiera i zamyka drzwi, dzieli się posiłkami, rzuca patyki i głaszcze ;-)
OdpowiedzUsuńJaskrem filcowym mnie zachwyciłaś - jest jak miniatura słońca, a koralami zawstydziłaś, gdyż podobna produkcja (róże w fioletach) dawno już napoczęta zarasta u mnie kurzem...
Ech, chciałoby się... nie musieć! Ściskam przedwiosennie ;-)
Wstyd nie dym , w oczy nie gryzie:)))Bardzo przyjemnie by było nie musieć. Bardzo:) Uściski, tym razem ode mnie czułe:)
UsuńAle zdolna z Ciebie kobietka!!! Taki wiersz i wesoły i prawdziwy. Ja mam podobnie z moją Łatką, tylko że ja ją zastawiam na 5 dni.
OdpowiedzUsuńA korale przecudne, takie energetyczne wiosenne, w sam raz na ten czas, gdzie już nie ma bieli śniegu, a jeszcze brakuje zieleni.
Gorące buziaki przesyłam:))
Edina
Mrautak pozdrawia Łatkę i zazdrości własnego ogródka:)A ja dziękuję za miłe słowa, które sobie przeniosłam z maila anonimowo, bo blogger nie był uprzejmy, wrrr.
UsuńUściski przesyłam:)
Jestem pod wrażeniem wierszyka :) bardzo miło się czytało :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło Mała Mi:)
UsuńKolejny świetny, mrauczący i sympatyczny wierszyk.
OdpowiedzUsuńKorale piękne, ale mnie zachwycił ten jaskier filcowy i kolorem i formą. Kochana zdradź sekret, jak takie cudo zrobić, proszę :)
Słoneczne pozdrowienia przesyłam:)
Żaden sekret:) Przepis na takie kwiatki znajdziesz u profesor filcu Galiny pod takim adresem:
Usuńhttp://galafilc.blogspot.com/2011/03/tutorial-handdyed-felted-brooch-flower.html
Nie umiem zrobić, żeby link był aktywny w komentarzu, ale skopjuj sobie i wklej w pasek. Szczegóły i rodzaje płatków, to już Twoja inwencja:)Pozdrawiam i miłego dydłania:)
Dzięki serdeczne*) Przy najbliższej okazji będę próbować, ciekawe co udydłam ;)
UsuńŚwietnie rymujesz! Świetnie!
OdpowiedzUsuńW ogóle... utalentowana dziewczyna z Ciebie.
Cieplutko pozdrawiam.
Dziękuję:) Moje blogowe wierszyki to zabawa prostymi i dosłownymi rymami, a ostatnio okazało się,że znam nawet pewną Olę co rymuje znacznie zgrabniej w komentarzach na zaprzyjaźnionym blogu, którego gospodyni szyje piękne koty:)))Tylko oczywiście zanim ja się czegoś gdzieś dopatrzę, doszukam i doczytam, to mijają lata świetlne:)
UsuńUściski:)
Wierszyk jak zwykle uroczy, żółty kolor filcowy mnie mile zaskoczył. Jednak uwagę na dłużej, przyciagnął korali blask na drewna politurze.... jakos tak, miało wyjśc romantycznie ;))))
OdpowiedzUsuńKaprysiu, siedzisz chyba w mojej głowie! Wczoraj odebrałam wielka przesyłkę ślicznych drewnaincyh korali w rozmiarach różnistych, cel? Deku, a jakże ;)))
To podekupażymy razem , chociaż osobno;)Mam również spory zapasik i kilka pomysłów związanych z nowymi serwetkami:)
UsuńPozdrawiam:)
Z wytężona uwaga zatem śledzić będę każdy kolejny Twój wpis :)))) Pozdrowionka ciepłe ;)))
UsuńKwitnący kot jest odtąd moja inspiracją;-) Na wiosnę sadzę koty! Postanowione;-)
OdpowiedzUsuńKoty w balkonowych koszykach kwitną najokazalej;)))
Usuń:)))Kiedy się świetnie czuję to mi się rymuje:) Piękna kocia mruczanka. A korale bardzo wiosenne:)
OdpowiedzUsuńA mnie się rymuje, jak się marnie czuję;) Pozdrawiam:)
UsuńNiezły ten komplecik.... Kotek jest świetny jako model prezentujący te cudeńka ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do odwiedzenia mojego bloga
Pozdrawiam ;-)
Dziękuję, chętnie zajrzę , bo facet i decu to rzadkość:)
UsuńA jak robisz,żeby mieć w komentarzu aktywny link?
Kaprysiu, jaką Ty zdolna... oczywiście Mrautek również:) a wiesz taka przymiarka do koszyka to calkiem niezły pomysł, bo trzeba sprawdzić czy kwieciu będzie tam wygodnie, czyż nie?
OdpowiedzUsuńpozdrowienia wiosenne:)))
Koty mają tę niesamowitą właściwość,że zmieszczą się w każdym, nawet najmniejszym koszyku i pudełeczku:) Pozdrawiam równie wiosennie:)
OdpowiedzUsuńCzy Twoje wyroby można jakoś kupić?
OdpowiedzUsuńAniu, mogę zrobić coś dla Ciebie na zamówienie. Do żadnych galerii nie wstawiam swoich korali, bo brak mi czasu na robienie ich w większych ilościach. Jak masz na jakieś ochotę napisz do mnie na maila serki2@poczta.onet.pl. Pozdrawiam.
Usuń