Ceramiczny i kaprysiowy, to nie ulega kwestii;) Kojarzy mi się z wykopaliskiem;) Ktoś podrzuci własne skojarzenia?
Etniczny, nieceltycki, w każdym razie zrobiony "lewą rękę" trochę od niechcenia. Tylko ceramika i lniany szpagat, a Młoda kwiknęła, zabrała i nosi zachwycona, a ja czekam, kiedy przyjdzie do naprawy, bo sznurki tylko związałam i to chyba niezbyt solidnie;)
Siermiężny taki wyszedł, a przez to zupełnie inny od wszystkich poprzednich.
Szkliwo na nim to Stalowo-niebieski, trudno uwierzyć, bo wyszło zielonkawo, ale skrzynka z koralikami stała w piecu koło żółtego talerza i kolory swoim zwyczajem przewędrowały. To takie moje ulubione wypalanki niespodzianki:)
I jeszcze zapięcie zrobiłam mu z ogromniastego ceramicznego guzika.
Taki cudak:)
Zanim przeczytałam, to najpierw obejrzałam, i pierwsze skojarzenie było : kaprysiowe wykopalisko :)))) Piękny naszyjnik, wygląda bardzo tajemniczo i starożytnie :))) jakby miał jakąś intrygującą i dłuuuugą historię...
OdpowiedzUsuńBardzo długiej nie ma, ale się trochę niektóre z jego koralików przeleżały w pudełku od czasu wyprodukowania;)Pozdrawiam:)
UsuńMoże nie celtycki, ale starożytny na pewno, oryginalny i wyjątkowy ;-) Ten przaśny sznurek bardzo mu pasuje. Nie dziwię się, że córcia Ci go capnęła ;-) I nie "cudak" tylko -cudny! ;-))
OdpowiedzUsuńŚciskam czule
Cudny cudak;))) Dziękuję czule:)
UsuńKaprysia, nie wiem na czym oko zawiesic z tych ceramicznych cudeniek - piekne tota wszystkie bardzo z seryjnych postow. I nie tylko :))))
OdpowiedzUsuńA czy Ty opakowana Krysieńko szyjesz jeszcze te swoje słynne patchworki? Bo ja mam jedną rodzoną co o takim marzy:)Uściski ślę:)
Usuń... rewelacyjny, takie lubię najbardziej ... :)
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo, chociaż ja najbardziej lubię trochę inne;) Pozdrawiam:)
UsuńSuper się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńOd dziś masz nową ksywkę Kaprysia - Skromnisia ;))).
OdpowiedzUsuńPrzecudnej urody ten naszyjnik zrobiony lewą ręką od niechcenia. I kolorystycznie - rewelacja. Cudo, na mój gust chyba jeden z piękniejszych jakie popełniłaś. Nic dziwnego, że Dziecko Ci wyrwało.
Aj tam, aj tam :) Ja nie mam przekonania do tej siermiężności, samo tak jakoś wyszło. Uściski:)
UsuńCeltycki, czy kaprysiowy też bym kwęknęła i nosiła nawet na noc!
OdpowiedzUsuńAle to twarde jest i może odgnieść;) Pozdrawiam:)
UsuńGdzie te róże, burza i niemożność pracy?? Blogger oszukuje;-(
Usuńnaszyjnik jest piękny - niech gniecie!
O, matko, miałam ten wierszyk opublikować kiedyś, kiedyś, a blogger robi psikusy;))) To chyba dziś go opublikuję jak się tak sam pcha;)
UsuńOjej, człowiek nie nadąży się napatrzeć na jedno cudo, a Ty już pokazujesz następne! :)
OdpowiedzUsuńKaprysiu, chciałam Cię radośnie powiadomić że wygrałaś fancika w mojej rozdwajce :) Bardzo proszę podesłać adres pocztowy :) Ściskam!
Już wysłałam, już wysłałam:)))I już się cieszę:)Dziękuję:)
UsuńWCALE SIE MŁODEJ NIE DZIWIE....CHĘTNIE BYM Z NIA POKWICZAŁA:)))))))))))))))
OdpowiedzUsuńNie musisz kwiczeć, maila napisz;) Pozdrawiam:)
UsuńTeraz już wiem co powstało z turkusowych koralików ;-)
OdpowiedzUsuńNo i muszę powiedzieć że wspaniały !!!!!!!!!!!!!!!!
Prawdziwie Kaprysiowy ;-)))
Pozdrawiam Agnieszka
Faktycznie ten stalowo-niebieski kiepsko wyszedł, skoro wygląda jak turkus, ech. Turkusowe jeszcze czekają zmiłowania i mojej chęci do poskładania ich w jakąś całość:)Pozdrawiam kolorowo:)
UsuńNiezwykle oryginalny! Prezentuje się świetnie. Zazdroszczę Młodej... po prostu zabrała i nosi zachwycona... też bym była.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję i chyba przemyślę złożenie czegoś podobnego, chociaż do mnie nie całkiem ta sznurkologia przemawia;)
UsuńPozdrowienia ślę:)
:) ceramiczny guzik jest boski!! Uwzględnij go proszę w odpowiedzi na mojego maila :)
OdpowiedzUsuńA naszyjnik? Kojarzy mi się z Trytonami... :) Podwodna Rasa... ;)
Udanego tygodnia!
Bardzo ładnie poterowo Ci się kojarzy:)
UsuńGuzik takowy był jeden, ale mogę podobne wyprodukować, tylko,że to potrwa. Póki co pogrzebię w pojedyńczych koralikach i coś na pewno wybiorę. Pozdrawiam.
Runiczny- za czym napisałaś o nazwie, sam mi się nazwał. Też bym Ci drapnęła i w nogi. Takie wykopaliskowe lubię bardzo.
OdpowiedzUsuńPiękny wyszedł.
Aaaa, runiczny:) To chyba najodpowiedniesze określenie.
UsuńDziękuję i pozdrawiam:)
Magiczny i cudny. Wcale się młodej nie dziwię, że Ci podprowadziła;) Mam nadzieję, że to będzie jakaś większa kolekcja.
OdpowiedzUsuńOj, nie wiem z tą kolekcją, bo niby co ja będę z tym wszystkim robić? Ale coś podobnego chyba jeszcze raz zrobię, jak mi się nie będzie chciało nic innego:)
UsuńDrapanki dla stadka, a dla Ciebie uściski przesyłam:)
Kolekcja natychmiast by się rozeszła, do czego bym sie chetnie przyczyniła! Oby ci się tylko nie znudziło! Naszyjnik siermieżny, tajemniczy i odlotowy! A zapach mokrej róży prawie czuję i cierpię, bo musze zakopac się właśnie w papierach, zamiast pobyc w ogrodzie...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla wszystkich, takze pod Miastkowem!
Beata
No i super. Nawet sznurki są :))) A ja medytuje nad tymi gliniaczkami, ale dopadłam ciemniejszy troche len więc pewnie cos powstanie niedługo jak sie tylko wygrzebie spod sterty wymianek :)
OdpowiedzUsuńcudowny, cudowny, cudowny :)
OdpowiedzUsuń