Krasnale, żyjące w jaskiniach Arktyki nie znały jego języka, rozmawiały jednak we własnej szczebiotliwej mowie, i kiedy nie pracowały w fabrykach, odprawiały niezrozumiałe rytuały.
Każdego roku zmuszały go, mimo protestów i płaczu, do wejścia w Wieczną Noc. Podczas swoich podróży zatrzymywał się obok każdego dziecka na świecie i zostawiał mu przy łóżku niewidzialny krasnoludzki prezent. Dzieci spały uwięzione w czasie.
Zazdrościł Prometeuszowi i Lokiemu, Syzyfowi i Judaszowi. Jego kara była cięższa.
Ho.
Ho.
Ho. "
Neil Gaiman
Zegar tyka. Tyk, tyk, tyk i znowu grudzień. Może byłby i sympatyczny, gdyby nie sklepy, gary, porządki, praca i czas, który pędzi na oślep.
I jak tu się cieszyć świętami?
I jak tu się cieszyć świętami?
Biedny Mikołaj. Biedne kaprysie.
Ho.
Ho.
Ho.
Cytat to chyba najkrótsze opowiadanie Gaimana zamieszczone w zbiorku "Dym i lustra". Jak ja lubię tego autora:)
Zawsze znajdę u niego coś zaskakującego. Tym razem szczypta czarnego humoru, ot tak, żeby zmącić grudniową, lukrowaną przedświąteczną atmosferę kropelką dziegciu;)
Zresztą kto zaprzeczy, że wymyślenie/znalezienie/zrobienie/kupienie/dopasowanie do upodobań* kilkunastu prezentów pod choinkę, to nie jest zadanie karkołomne?
Pomysły jakieś? Konstruktywne?
* podkreślić wybrane

Co roku te same dylematy, co kupic na swieta, jakie wybrac prezenty. Na te, ktore chcialabym kupic, nie stac mnie. Inne nie do konca mi sie podobaja. A czas przecieka miedzy palcami i coraz mniej go do swiat.
OdpowiedzUsuńRatunkuuuuuuuuuuuu..........!!!!!!!!!!!11
To nie jest konstruktywne;)))
UsuńJa również kocham Gaimana, począwszy od pierwszej książki "Nigdziebądź", podsuniętej mi przez Młodą, potem była "Koralina" i "Księga cmentarna" i następne.Uwielbiam jego niesamowitą wyobraźnię i przewrotny humor.
OdpowiedzUsuńA o Świętach jeszcze nie myślę, pewnie jak zwykle obudzę się w ostatniej chwili za 5 dwunasta.
Ty jesteś usprawiedliwiona, bo najpierw jest ósmy grudnia:)
UsuńHo.
Ho.
Ho.
:)))
Tak tak... i dzięki niektórym najlepszym z najlepszych ludziom będę może wyglądać jak człowiek ;P.
UsuńHo.
Ho
Ho :)))))))
A u mnie od lat funkcjonują "listy do Swiętego Mikołaja". Dzieciaki, mimo że już całkiem stare, wypisują swoje życzenia, a ja przechwytuję korespondencję i wybieram to ci się da zrealizować. Nie wiem czy to konstruktywne, ale u mnie działa. :)
OdpowiedzUsuńListy do Św. Mikołaja są ratunkiem wielu, bez nich byłoby z nami krucho :)
OdpowiedzUsuńA jeśli wymagana jest niespodzianka?
OdpowiedzUsuńHo.
Ho.
Ho.
:)))
Będę złym Mikołajem i już. Dla małoletniego dziecka miałabym pomysł - Muminki w dwóch tomach Naszej Księgarni. Wydanie okolicznościowe. Co do całej reszty - zgrzytam zębami...
OdpowiedzUsuńTy, Kaprysiu, możesz jeszcze dać prezenty zaprojektowane i zrobione przez siebie. Ja musiałabym chyba coś upiec! W związku z tym, że i tak piekę dla gości - wszyscy dostaną jakieś ozdoby choinkowe lub książki. I już. Żadnych ubrań, kosmetyków ani kuchennych "przydasi"
Książki !!! Właśnie :))) I to jest konstruktywne :) Bo to co wykapryszone nie u każdego znajduje uznanie.
UsuńHo.
Ho.
Ho.
:)))
hohohoho...nie obchodzić świąt jak Qrka:)))))) hohohoho...jak grudzień piękny:))) hohohoho..ile czasu na delektowaniem się powolnym, prac wykonywaniem...hohoho:)))książki??tak..ale ich czytanie:)))hohohoho:))ot i moja konstruktywność:))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńQrki mają lepiej jak Mikołaj:) A kaprysie to by tak czytały, i czytały, i czytały... A tu jednak święta. Ho.
UsuńO kurzę nie czytałam. Jednak poczytałam komentarze. Czytało moje dziecię, też Karolina. Orzekło, że nie dla mnie i chyba miało rację.
OdpowiedzUsuńJednak lukrowanych świąt troszeczkę nie lubię. Podskórnie jednak czuję, że się im poddaję.
Jednak blogowo- bożonarodzeniowe pokazy dałam dopiero w grudniu.
Pozdrówki.
Prawie każdy się poddaje. A Gaiman fajny, warto sięgnąć:)
UsuńPozdrawiam.
Prezenty to książki, książki i wciąż książki:) Dobrze, że są!
OdpowiedzUsuńHo.
Ho.
Ho.
:)))
A może jednak coś jeszcze? Ho.Ho.:)
UsuńI ja dopisuję się pod pomysłem książkowym. Coś jeszcze? Płyty. No tak, wiem, tanie nie są, ani jedne, ani drugie. Ale warto poszperać. Albo polecam wpaść do sklepiku typu Nanu-Nana i nabyć dziwaczne drobiazgi, także te z akcentem świątecznym. Lub jakieś gadżety papiernicze, kalendarze. Lub ekskluzywne czekoladki, alkohol, ale żeby się nie zrujnować, to w miniaturowych wydaniach. Hę? :) U nas jednak to przeważnie występują książki. Książek nigdy dość.
UsuńJolkaM
Tyle fajnych rzeczy blogowe dziewczyny tworzą, pewnie coś zamówię, może zaproponuję wymiankę. Zawsze będzie oryginalnie i niepowtarzalnie:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
Dobra idea i częściowo wprowadzona w czyn:)
UsuńPozdrawiam grudniowo:)
Wszystko wokół krzyczy że idą święta , więc mamy się rzucić w sklepowe półki z szaleństwem w oczach i fruwać z tej uciechy metr nad ziemią ?
OdpowiedzUsuńJuż mnie to nie bawi , kiedyś było mniej a ludzie bardziej przyjaźnie nastawieni a teraz .....
Pozdrawiam Droga Kaprysiu , miłego dzionka życzę :)Ilona
Mnie też jakby mniej bawi, niestety.
UsuńPozdrawiam ciepło:)
O! Taki Mikołaj to mi się podoba ;-)
OdpowiedzUsuńJa mało oryginalnie: prezenty od nas (i na wyraźnie życzenie także dla nas) to książki. Gaiman bardzo chętnie ;-))
A święta?... Na luzie i z dystansem. Są dla nas ;)
Ściskam czule ;))
A ja bym poprosiła w prezencie trochę dystansu i luzu;) Odczuwam wyraźne braki wymienionych powyżej;)
UsuńUściski:)
odkad sama musialam zajmowac sie przygotowywaniem swiat to przestaly mnie one cieszyc,pozatym i tak nie robie wiele bo za dalego mieszkam wiec rodzina mnie na szczescie nie nawiedza ;)prezentow tez nie robie bo czasy takie ze kazdy kupuje juz sobie wczesniej co potrzebuje i nie trzeba wyczekiwac z tego powodu swiat, moze inaczej to wyglada jesli spedza sie je licznie
OdpowiedzUsuńOjej, jakie to smutne...
Usuńeee tam zaraz smutne :) :),pewnie ze w duzym gronie zawsze weselej,ale i roboty wiecej, zawsze jest przyjemniej do kogos pojechac niz goscic, poza tym wszystko kiedys sie przejada i ma sie po prostu dosc,ten kto ma 20 lat widzi swieta inaczej niz ten kto ma 80 ;)
UsuńU nas każdy dostaje zawsze mnóstwo drobiazgów. Lubię, kiedy pod choinką są tony kolorowych prezentów. Każdą książkę pakuję oddzielnie. Rok temu dostałam od przyjaciela męża skrzynkę wina - fajnie zapakowaną, każde wino inne, ale każde Chardonnay - a ponieważ było nas wtedy w domu dużo, do Sylwestra pozostała pusta skrzynka.
OdpowiedzUsuńTeż bym tak lubiła, ale chyba tez mam już 80 lat;) Tak najbardziej dziś stresuje mnie brak czasu, pomysłów i pieniędzy. Za kilkadziesiąt złotych dla każdego łatwo coś kupić, ale to już robi się ogółem duża kwota, przynajmniej dla mnie, a na zrobienie dla każdego czegoś własnoręcznie nie mam czasu. Z pracy wracam późno i wykończona, w sklepach sajgon, do tego jeszcze świąteczne potrawy itp. itd. i gdzie tu zostaje miejsce na świąteczną radość?
UsuńJak patrzę w lustro to widzę właśnie zdjęcie , które zamieściłam;)
Ho.
Ho.
Ho.
:)))
Książki, książki i jeszcze raz książki. Jeśli nie mogą być "Kaprysiowe cuda". A na pocieszenie powiem Ci, że grudzień zaraz przeleci i będzie po wszystkim;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, żeby to wszystko było takie proste. A książkę nie znałam i chętnie przeczytam. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńA z kim masz największy problem? To znaczy komu najtrudniej wymyślić Ci prezent? :) ja to lubię robić, może Cię wspomogę :)
OdpowiedzUsuńP.S. Poszłam poszłam :) do pracy... tyle, że byłam później, więc mój dzień pracy trwał krócej ;D
Późnawo, ale wciąż jeszcze świątecznie, pozdrawiam Cię, Kaprysiu.
OdpowiedzUsuńJolkaM
Już musztarda po obiedzie, ale... może na przyszłość... Zresztą, nie napiszę niczego, o czym byś sama doskonale nie wiedziała.
OdpowiedzUsuńJak nie znam (albo nie mogę spełnić) czyichś marzeń, to kupuję prezenty tzw. konsumpcyjne, lub - jak kto woli - towary kolonialne. Ktoś powie, że są bezosobowe, ale za to smaczne :D i nie ranią / rozczarowują, jak źle dobrany prezent indywidualny.
Jakiś alkohol, słodycze, ładna świeca, płyn do kąpieli... Wystarczy wiedzieć, czy ktoś pije / nie pije, odchudza się / nie odchudza / ma wannę / nie ma wanny ;):)
Coraz modniejsze staje się nie dawanie prezentów.
Także uważam, że najpiękniejszym prezentem była / jest i będzie książka. Oczywiście nie dla każdego, ale jeśli tylko ktoś czyta... Tu polecam tzw. Tanie Książki, gdzie wybór bywa imponujący / zaskakujący, a ceny nawet kilkuzłotowe.
OdpowiedzUsuńAle się rozkręciłam... :);) Ja to miewam szalone pomysły: żeby każdemu kupić po bajeczce (można dobrać pod obdarowanego;), albo zabawce edukacyjnej / grze planszowej (nie jakieś tam cuda na patyku, ale stary, dobry "Chińczyk", bierki itp.)
OdpowiedzUsuńŻe Cię obgadają? A bez j.w. to nie? ;):):):D:D:D
;) dzień dobry ;) przybyłam życzyć Ci cudownego roku 2013! Pełnego wypalanych cudeniek! Zdrowia i miłości :)
OdpowiedzUsuńBuziak!
Kaprysiu wszystkiego dobrego w Nowym Roku:)))
OdpowiedzUsuńBuziaki:)))