Agnieszka z Kapryśnych Inspiracji zaprosiła mnie do blogowej zabawy w "Lubię":) Zasady są takie:
Trzeba -
1. Napisać przez kogo zostało się zaproszonym.
2. Wymienić 10 ulubionych rzeczy
3. Zaprosić kolejne 10 osób i powiadomić je w komentarzach o zaproszeniu do zabawy
ad. 1
Napisałam i bardzo dziękuję Agusiu, ponieważ zmobilizowałaś mnie do napisania kolejnego posta, a coś mi ostatnio pisanie idzie jak po grudzie:)
ad. 3
Zapraszam:
Joasię szukającą inspiracji
Ori z Pełni lata w Domu Tymianka
Anię z cynamonowo-jaśminowo
Blog niedzielny
Mirę z Poukładanego świata
Atę z Moich różnych różności
Olę z Bobe Majse
Annęvilmę z Przystanku Anusin
Sankę z Sankowo to i owo
Atteo
Zabawa już dłuższy czas krąży pomiędzy blogami, więc jeśli już pisałyście o tym co lubicie, to napiszcie o tym czego nie lubicie, tak dla urozmaicenia;)ad.2
Oj, będzie trudno.
Chodzę ostatnio zła jak osa, z bólem głowy, niezorganizowana, rozkojarzona, rozmemłana, zniecierpliwiona, bez weny, werwy i zapału. Urlop wyparował gdzieś bez śladu, czy ja w ogóle coś lubię?
No, dobrze. Zastanówmy się.
Jednak lubię:Chodzę ostatnio zła jak osa, z bólem głowy, niezorganizowana, rozkojarzona, rozmemłana, zniecierpliwiona, bez weny, werwy i zapału. Urlop wyparował gdzieś bez śladu, czy ja w ogóle coś lubię?
No, dobrze. Zastanówmy się.
- czytać ( zawsze ) i pisać ( czasami)
- zapach jeziora, lasu, ogniska, siana latem i psiego ucha
- jesienne mgły, gęste, biało-szare i ciszę , która im towarzyszy
- pływać nocą, albo nad ranem w jeziorze na golasa ( rzadko to jest możliwe, ale jak jest, to uwielbiam;) )
- zbierać grzyby, jak są:)
- jeść surowe ciasto ( takie drobne szaleństwo kulinarne )
- pasjonatów, narwańców i wizjonerów
- popichcić, podekupażyć, pofilcować, polepić
- swoje cztery kąty, porządek, spokój, szum deszczu, biel śniegu i zapach choinki
- codzienny kwadrans mrautaczenia z ocieraniem, drapankami i buziaczkami, to nowość, ale już ulubiona:)
Lubię jeszcze Was czytać i podglądać, lubię pogadać przy kawie, spacerować, jeździć na rowerze, zmęczyć się i odpocząć, upaprać w błocie i wykąpać w wielkiej wannie, dawać prezenty i dostawać książki, lubię mnóstwo różnych rzeczy, właściwie chyba nawet lubię lubić:)
I proszę, choć do komputera siadałam w kiepskim nastroju to wstaję od niego uśmiechnięta. To miła i mądra zabawa.
Może i Wam poprawi humor i jednak, o tym czego nie lubicie nie piszcie, nie warto i nie o to chodzi.
Niech lubienie wygrywa z nie lubieniem, a uśmiech z kwaśną miną :)))
Jako ilustracja do ulubionego kwadransa mrautaczenia panna Mrautak na fotelu, w pozycji "zdechł kot" oraz na swoim ukochanym balkoniku.

