" Jest długie lato w Portofino
i dużo gości z wszystkich stron,
i strumieniami płynie wino
tu w Portofino przez całą noc..."
Agnieszka Osiecka
Znowu Osiecka i znowu korale. Powtarzam się, ale nic na to nie poradzę:)
Do tego melodia "chodzi za mną" uparcie:
Szkliwa używane w ceramice to zwykle wodne zawiesiny różnych związków chemicznych. Tlenki i inne związki metali, podczas wypału, w wysokich temperaturach pokrywają glinę różnokolorową powłoką. Producenci fabrycznych szkliw prócz oznaczeń cyfrowych i literowych nadają im również nazwy.
Dziś przedstawiam Wam niebieskie portofino FE 5104.
Do tego melodia "chodzi za mną" uparcie:
Szkliwa używane w ceramice to zwykle wodne zawiesiny różnych związków chemicznych. Tlenki i inne związki metali, podczas wypału, w wysokich temperaturach pokrywają glinę różnokolorową powłoką. Producenci fabrycznych szkliw prócz oznaczeń cyfrowych i literowych nadają im również nazwy.
Dziś przedstawiam Wam niebieskie portofino FE 5104.
Do ceramiki dodałam muszle. Miało być samo niebieskie, ale do morza muszelki pasują, jak ten naszyjnik do Młodej:)

piekne robisz te korale a moze sie tam tak wspolnie wybierzemy ;) ;)
OdpowiedzUsuńKaprysiu - włóż korale i jedź do Portofino :-))
OdpowiedzUsuńSpełnij marzenia ;-)
Piękny niebieski odcień i korale śliczne:)
OdpowiedzUsuńWyobraziłam sobie "Młodą" w tych koralach i masz jak w banku, ze jakiś przystojny włoch porwie ją do Portofino. Ogólnie i widok tych korali i wizja w nich Twojej pociechy zapiera dech.
OdpowiedzUsuńMoje poduchy nic wielkiego. Preparat do decu na tkaninie TO-DO (dokładnie nazywają to medium do tkanin), serwetki, poszewka bawełniania i "hajda na Wołłmątowicze". Dokładniej opiszę to w następnym poście. Pozdrowienia.
Piękne:)i ten kolor...
OdpowiedzUsuńPortofino już zawsze będzie "należeć" do pewnej znanej wielu Pary. Gdzieś wypatrzyłam, że w tym roku odwiedziły je Magda Umer, Krystyna Janda i Zuzanna Olbrychska... szukały TEGO właśnie ulotnego CZEGOś, co sprawia, że słuchając tej melodii wyobrażamy sobie, że jest to najpiękniejsza sceneria dla miłości...
OdpowiedzUsuńJakże piękne są korale w odcieniu portofino!
Boże jakie proste to zestawienie, a zarazem okrywcze. Do tego cudownie marynistyczne. Już dawno nie widziałam czekoś tak fajnie skomponowanego.
OdpowiedzUsuńCzy deska pod, też wyrzucona przez morze? Ja podobną w tamtym roku przytaszczyłam z Helu.
Blogu niedzielny-oj,oj, bo się wybierzemy;), Ato - oj, bardzo bym chciała:), strefo filcu, Pieprzu, Dysiaku, Miro, Zdolność -Tworzenia - DZIĘKUJĘ:)
OdpowiedzUsuńNa lekcję decu na materiale się zgłoszę, a do Portofino, no tak , pojechałoby się, a jakże;).
Zdolność-tworzenia - deskę "pod" z piwnicy radośnie przytargał mąż ze słowami: Na tym zrób zdjęcia, na tym! Zwozimy takie różne z każdego wyjazdu, a tu proszę jakie cudownie praktyczne zastosowanie:)Ta akurat była wyłowiona z Wdy:)
Piękne to portofino, nie powiem. Z muszelkami się fajnie komponuje.
OdpowiedzUsuńBtw ja też ostatnio zakupiła trochę szkliw o dość bajecznych nazwach. Jeszcze nie wiem, jak się wypalają.
muszla znaleziona o świcie na plaży w meksyku:) a naszyjnik piękny!!!:)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło:)) Kolor nadmorskiego lata zaklęty w szkiełku... Piękny:)))
OdpowiedzUsuńO! Dziś trafiam już na drugą taką "morską" pracę! Piękna, choć całkiem inna!
OdpowiedzUsuńNinka.
Portofino to najpiękniejszy odcień niebieskiego, jaki znam! Naszyjnik jest absolutnie piękny - letni, morski, świeży i bezpretensjonalny ;-)
OdpowiedzUsuńZa mną tez chodzi ta piosenka...
Ściskam czule!
Piękne dzieło!!!
OdpowiedzUsuńNaszyjnik cudo! Zatkało mnie. Taki wakacyjny, morski, każdy element na swoim miejscu... Brawo Kaprysiu!
OdpowiedzUsuńRewelacyjny naszyjnik.
OdpowiedzUsuńPiosenka teraz już i za mną chodzi.
Miło tu u Ciebie.Pozdrawiam.
Portofino przepiękne! I naszyjnik, i piosenka... :-) Aż nabrałam ochoty, żeby na własne oczy zobaczyć kiedyś Portofino - to trzecie, ze zdjęcia... :-) Pozdrawienia dla Marautak uroczej... :-)
OdpowiedzUsuńPrzesada z tym Portofino! Dlaczego nikt nie śpiewa "Jest długie lato w Skierniewicach" na przykład? I jaki kolor korali wtedy?
OdpowiedzUsuńKaprysiu, przywołałaś moje wspomnienia.. w Portofino spędziłam zaledwie jeden dzień, ale zakochałam się w tym miejscu bezgranicznie i nie dziwię się Agnieszce Osieckiej.
OdpowiedzUsuńA Twoje korale cudne - bardzo lubię ten kolor, pomimo tego, iż nazwy nie znałam.
Ściskam Cię mocno Kaprysiu!
OdpowiedzUsuńOj kocham Agnieszkę Osiecką,Sławę Przybylską też,uwielbiam
Magdę Umer,Krystynę Jandę i Zuzannę Olbrychską.Wyobrażam
sobie te wszystkie wspaniałe BABKI w Portofino,sączące wino,w koralach morskich Portofino i siebie też
Witam, byłam w Portofino w sierpniu. Pięknie tam!!! Ech...:))
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga, jest tam moja foto-relacja.
www.pudeleczkoczekoladek.blogspot.com