Myślę czasem o napisaniu czegoś poważnego, ale niestety wychodzą mi same głupotki. Tak to już jest, że każdy tworzy na własną miarę. Zastanawiałam się jak ten wierszyk poprawić, ale nie umiem.
Jest o jabłkach, po które chodzę "w szkodę" podczas jesiennych pobytów na działce. Leży ich pod jabłonką zatrzęsienie i są naprawdę najbardziej chrupiące, soczyste i słodkie na świecie. Każdy, kto spróbował potwierdza, a i los starej jabłoni jest niepewny, bo któż to wie, jakie plany ma wobec niej gospodarz.
Wierszyk napisał mi się po obejrzeniu jesiennych zdjęć w poście Bobe Majse "Aszkenazyjska jesień" i jej go dedykuję, ponieważ doradziła mi zmiany w treści i "jabłonki" zmieniłam na "sadu", a "sąsiadów łąki" na "łąki sąsiadów" oraz dlatego, że czego bym nie napisała rymowanego w blogu, to jej się podoba, a przynajmniej tak pisze, co mnie niezmiennie wzrusza i pociesza, aczkolwiek co do posiadania talentu specjalnego nie przekonuje:)
Czerwone jabłuszka
Owoc jesieni, kolor bazarów,
tak wiele nazw ich, smaków, rodzajów,
lecz najsmaczniejsze są prosto z sadu,
co rośnie obok łąki sąsiadów.
Niewielkie, jędrne, słodkie, chrupiące
w czerwonych kulach zamknięte słońce.
Poranne mgiełki i zapach łąki
zbierały w sobie, aż po ogonki.
Wszystkie dni lata zapamiętały,
bo każdy sprawiał, że dojrzewały.
A teraz twarde, sokiem nabrzmiałe
nazbieram w kosze duże i małe,
Żeby jesienią piekąc szarlotkę
przywołać lata wspomnienie słodkie
rozgrzanej słońcem zielonej łąki.
Wierszyk słodki, a na widok tych jabłek ślinka sama napływa do ust. U mojej babci w ogrodzi rosły podobnie wyglądające, bardzo twarde, soczyste, w środku białe z drobnymi czerwonymi żyłkami. Nigdzie indziej takich nie widziałam i nie jadłam. A dzięki jabłkom sąsiada pobiłam życiowy rekord skoku wzwyż (przez płot), kiedy okazało się, że u sąsiada pies spuszczony z łańcucha, ach.......... dzieciństwo :)))
OdpowiedzUsuńSzczęśliwie nie mają płota w sadku, a pies mnie kocha i zawsze przychodzi na mizianki:)
Usuń... dostrzeż jabłonki
OdpowiedzUsuńmoc w słojach zwartą
i jej dar krągły
upiecz z pulardą ...
uwielbiam Twoje wierszyki,
a nie byłabym sobą, gdybym nie skrobnęła swoich trzech groszy :D ... takie wspomnienie ongiś próbowanego drobiu po portugalsku :)
Mniam:) Tylko skąd wziąć pulardę:)
UsuńSłodki i jesienny ten wierszyk:)
OdpowiedzUsuńKaprysiu, pularda to sterylizowana kura, wiec lata tego towaru pelno po wiejskich podworkach.
OdpowiedzUsuńNooo, nawet nie wiedzialam, ze jestes i w tym kierunku utalentowana, bardzo smaczny wiersz!
Nie jest to jednak takie proste i oczywiste. Pulardy, nie znoszą jajek, bo są pozbawione jajników i takie po podwórkach nie biegają raczej. Tuczone są poza tym w specjalny sposób. Raz tylko widziałam w drogich delikatesach takie mięsko i nie było w dostępnej cenie. A wierszyki wszelakie znajdziesz w zakładce z wierszykami:) Pozdrawiam.
Usuńschrupałam bym takie jabłuszko wierszykiem osławione:))
OdpowiedzUsuńUroczy wierszyk:)))
OdpowiedzUsuńMam takie jabłuszka, jak będę je chrupać to pomyślę o Tobie:)))
Nie ma to jak stare jabłonki :)
OdpowiedzUsuńAż sobie chyba wyobrażam smak tych jabłek - zdjęcie i wierszyk podziałały na kubki smakowe. :)
OdpowiedzUsuńPozdrówka.
JolkaM
Znam tą odmianę - mój mąż teraz handluje jabłkami na dużą skalę więc wiem że są różne odmiany i na tym na razie ma wiedza sie kończy. Cóż w kwestii jabłek jestem wiedzoodporna.
OdpowiedzUsuńW kwestii wierszyka powiem Ci szczerze
w Twój brak talentu wcale nie wierzę.
Całuski
w czerwonych kulach zamknięte słońce
OdpowiedzUsuńwłaśnie tak! Idealnie to ujęłaś :-)
Masz talent! Jak możesz w to wątpić??
Stara rosochata jabłonka to wyznacznik uroku Miejsca, za którym się rozglądamy. Obecnie obwąchiwana działka jej nie ma, stąd mój ograniczony wobec niej entuzjazm...
OdpowiedzUsuńMasz szczęście, mogąc wchodzić w szkodę po TAKIE jabłka - toż to powrót do czasu dzieciństwa!
Ściskam czule ;)
Ładny wierszyk. Ja tam codziennie jabłuszka
OdpowiedzUsuńdo sokowirówki i piję pyszny sok! Polecam.
Aż chce się zakrzyknąć Pan Poeta! Pan Poeta!
OdpowiedzUsuńPani Poetka, znaczy...
Uroczy wierszyk.
Mądre nie mądre, urocze na pewno :)
OdpowiedzUsuńZresztą świat to nie tylko mądrości, ale życie normalne, pełne radości ;)))Buziaki:)
To ja - Fanka Twego Talentu, w skrócie FTT :)
OdpowiedzUsuńMiłej soboty, Kaprysiu.
Niewielkie,jędrne,słodkie i chrupiące.Znam ich smak i kupując jabłuszka zawsze wzrokiem właśnie takich szukam,ale
OdpowiedzUsuńtrafić na nie wcale nie jest łatwo.Jabłonki ,która takie owoce rodzi ścinać nie uchodzi a wierszyk może właścicielowi ładnie oprawiony podarować? Tak na wszelki wypadek ...gdyby mu jakieś złe myśli po głowie chodziły....
Kaprysiu,zapraszam Cię do siebie po odbiór drobnej niespodzianki,mam nadzieję,że miłej:)pozdrawiam ciepło
Dlaczego zaraz głupotki? I najwięksi pisywali fraszki i bajki!
OdpowiedzUsuńNinka.
Takie same jabluszka przyjechaly w wiklinowym koszyku znad Buga...
OdpowiedzUsuńSiostra B.
Jabłuszka pachnące,czerwienią mieniące...
OdpowiedzUsuńA wiosną jabłonka cudnie przystrojona białym kwieciem
jak zwiewna panna młoda :)Alusia