Udało mi się zrobić kilka zdjęć. Słońca jak na lekarstwo, dzień krótki, światła do zdjęć brak, ale coś tam widać. Od sierpnia nie lepiłam nic nowego. Szkliwię i wypalam letnie zapasy.
Część wychodzi ładnie, część do poprawki, a trochę do kosza, cóż ceramika bywa kapryśna;)
Korci mnie kupiona ostatnio glina LA, która ładnie poddaje się formowaniu i wypala na piękny biały kolor, ale oczywiście brakuje mi czasu.
Srodze też zawiodło mnie, drogie jak nieszczęście, szkliwo o obiecującej nazwie "Czerwień Marlboro", bo zamiast pięknej głębokiej czerwieni wypaliły mi się rozgotowane, blade buraczki, pfuj.
Dziś do wglądu niezawodny turkus crakle na mydelniczce, miseczce i broszkach.
I jeszcze spóźnione podziękowania dla Pantery i Strefy filcu za przemiłe wyróżnienia.
Z kaprysiami jest tylko ten problem, że zupełnie ignorują twarde wyróżnieniowe zasady i zawsze robią po swojemu;)
Rozdaję więc, co dostałam bez opamiętania i zasad:)
Proszę bardzo, bierzcie te wyróżnienia wszyscy moi oglądacze, jeśli tylko macie na nie ochotę:) Zupełnie nie mam serca do wybierania kilku blogów, które chciałabym wyróżnić. Do każdego, który mnie zainteresował staram się zaglądać tak często, jak pozwala mi na to wolny czas.
Dla mnie niezmiennie największym wyróżnieniem są Wasze wizyty i komentarze zostawione pod postami:)
Dla mnie niezmiennie największym wyróżnieniem są Wasze wizyty i komentarze zostawione pod postami:)



Lepienie, szkliwienie i wypalanie to dla mnie prawdziwa alchemia, że nie powiem czarna magia. Dlatego tych, którym to wychodzi (i to jak!!!) podziwiam z gębą rozdziawioną, że nie powiem zazdroszczę. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ja, a do bawienia się w glinie miałam pociąg od małego. To w końcu takie bardziej gęste błoto jest, a dzieci do błota lgną:)
UsuńPiekne wyroby! Nie mam pojecia o technologii, moge podziwiac jedynie efekty Twojej pracy.
OdpowiedzUsuńPisałam trochę o technologii i w postach o Łucznicy, i późniejszych, a ogółem sprawa jest prosta, najpierw się lepi, potem suszy, wypala, szkliwi i znowu wypala i już:)
UsuńTalentów bez liku
OdpowiedzUsuńw jednym Kapryśniku.
:D
:)))
UsuńOch Kaprysie cudnie dogadują się z kapryśną ceramiką.
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Czasami, czasami:)Uściski:)
UsuńJeśli chodzi o wyróżnienia to mam identyczny do nich stosunek. Nie powiem jestem mile podłechtana jednak lubię bardzo dużo z tego co oglądam na blogach. Nie lubię jednak oceniania, bo to przecież rzecz gustu.
OdpowiedzUsuńOdnoście tego szkliwa to wiele osób się na nie nabrało. Ja niestety spaskudziłam tylko jedną kulę, choć i tak mi się podoba.
Twoje turkusiki przypominają mi zalew soliński, piękne i nasycone.
Pozdrówki.
Jak ładnie przywołałaś zalew soliński:)Dziękuje i pozdrawiam:)
Usuńjakie cudne odcienie jednego koloru :))))
OdpowiedzUsuńAż mi się morza ciepłe zamarzyły! Rozumiem Twoja miłość - sama bym wsiąkła w lepienie, palenie i szkliwienie - mozliwości jakie daje glina są fantastyczne ;)))
To wdzięczne szkliwo:) Ładnie wychodzi i nigdy mnie nie zawiodło:)Popróbuj ceramiki, bo warto.
UsuńPozdrawiam:)
Mydelniczka jest boska!
OdpowiedzUsuńDzięki:)
Usuńwyróżnienia...popieram!!!! a wypały????oj cudne:))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki:)
UsuńCudowne turkusy! Oglądam i oglądam!
OdpowiedzUsuńNinka.
Dzięki, dzięki, dzięki:)
UsuńJak patrzę na takie cudowności to myślę, że chętnie sama bym się pobawiła w ceramikę. Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńDo dzieła więc:) Pozdrawiam:)
UsuńCudowne, Kaprysiu! przepiękne wzory i kolor..., piszczę z żalu, że nie mam teraz dostępu do pieca... ale córci wróci i będzie się działo, mam nadzieję ;-) Ze szkliwami już tak bywa, zawsze jest element niespodzianki ;-)
OdpowiedzUsuńŚciskam czule;)
Ach, jak ja choruję nieuleczalnie na własny piec, ach:))) Pozdrawiam ciepło:)
UsuńAleż Ty poszłaś do przodu z tymi ulepkami :) super! Artystycznie ewidentnie kwitniesz :) miło mi to widzieć! Cudownie!
OdpowiedzUsuńUdanego dnia! Niniejszym komentarzem czuj się wyróżniona jako i jak się czuję kiedy do mnie wpadasz, Ty i inni :)
Buźka :)
Czuję się i dziękuję:)
UsuńMnie też bardzo się podobają dekoracje stołów... marzy mi się w nowym domu, wiesz, kiedy będę mogła inwestować w swoje... marzy mi się wybieranie tych ozdób, układanie :) przede wszystkim planuję mieć piękny stół ;p bo obecnie w wynajmowanym mieszkaniu mamy połączone dwa stare ;p
Usuńjestes prawdziwy fachowiec, piekna ta miseczka, mialam do ciebie napisac tego maila tylko nie moge sie zebrac ale co ma wisiec to nie utonie ;)
OdpowiedzUsuńNie utonie:) Pozdrawiam:)
UsuńKaprysiu, jakie ładne przedmioty ulepiłaś! Ale dlaczego nie pokazujesz tych rozgotowanych buraczków? Może to tylko Ty patrzysz na nie tak krytycznie, hę? No pokaż, no...
OdpowiedzUsuńPozdrówka. :)
JolkaM
Tak mnie wkurzyły Jolu, że zaraz po wyjęciu z pieca porozdawałam je koleżankom, więc nie pokażę, bo juz ich szczęśliwie nie mam. Dziewczyny mają więcej czasu i samozaparcia i będą próbowały przeszkliwić je jeszcze raz. Naprawdę wyszły beznadziejnie (to nie tylko moje zdanie),a poza tym ja już ich nie kocham;))) Prace szkliwione po raz drugi rzadko dobrze wychodzą i ceramika staje się bardziej krucha, mnie w każdym razie żal było czasu na papranie się z tymi mdłymi buraczkami;)
UsuńPozdrawiam:)
Skoro tak, to niech sobie idą takie niekochane, trudno, może im się gdzie indziej poszczęści na mniej blado. ;)
UsuńJ.
O zesz! Jaka piekna mydelniczka! Az mi oko zbielalo!
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńAleż piękne te turkusy! Miseczka grzechu warta ;)
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy tworzysz , będę zaglądała :)
Ps. poczytałam trochę Twoje wcześniejsze posty , przykro mi że straciłaś kociego przyjaciela .
Pozdrawiam Ilona
Pieprzu, Ato - dziękuję:) Ilonko, miło mi ,że do mnie zawitałaś i również dziękuję:)
OdpowiedzUsuńAleż turkusy są najpiękniejsze! Przyznam, ze z wielką zazdrością oglądam ceramikę na blogach, strasznie mnie pociąga, ale nadal nic z tym nie robię ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mydelniczka jest po prostu boska! Nigdy nie byłam w Maroku, ale mydelniczka (i miseczka też) wygląda tak jakby w Maroku była :-)
OdpowiedzUsuńTwoje gliniane prace są niezmiennie piękne:)))
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje ulepki. Pszesz wiesz ... :)
OdpowiedzUsuńJa też się zakochałam w tych turkusowych cudeńkach
OdpowiedzUsuńi pałam żądzą ich posiadania:)Alusia