"Tłumaczyć się nie będę.
O, nie.
Wrócę na chwilkę,
może na dwie.
Napiszę wierszyk,
albo i dwa.
Opowiem czasem
o sprawach psa.
Obrazek wkleję
z jakiejś podróży
i znów ucieknę,
jak mnie blog wkurzy.
Proszę Kaprysi
nie sądzić srogo,
bo srogie sądy,
nic nie pomogą.
Takie już właśnie
Kaprysie są,
że piszą tylko wtedy
gdy chcą,
więc recydywę rymem ogłaszam.
Kto ma ochotę,
Kaprysiu:))) ja sądzić nie zamierzam:))))
OdpowiedzUsuńMiło mi cię powitać, Kaprysiu, po przewie. :)
OdpowiedzUsuńKaprysiu! ♥♥
OdpowiedzUsuńJa tam czekałam cierpliwie, mając nadzieję, że to przejściowe i nic groźnego ani smutnego.
:)
No i najwyższa pora :)
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio o Was myślałam. O Tobie i o Lesiu:) Cieszę się, że wracasz do blogowego świata:)
OdpowiedzUsuńHuraaa!!!!
OdpowiedzUsuńJa chętnie przeczytam wierszyk lub dwa,
bardzo ciekawam co tam u psa.
Zobaczę chętnie zdjęcie z podróży,
może Kaprysia się już nie wkurzy.
Buziole wielkie pełne radości przesyłam :)))
:DDD!!!!
OdpowiedzUsuńMyślałam o Tobie ostatnio :))))
Buziaki :***
Och jak się cieszę mimo "kapryśnego" wiersza. Czekam na każdy Twój post i psiowe pamietniki.
OdpowiedzUsuńPozdrówki i pogłaskanki. Ponad rok Was nie było.
Witaj , Kaprysiu! :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś może na chwilkę może na dłużej ale zawsze ...
OdpowiedzUsuńwitam więc serdecznie :)
Wszelki duch pana Boga chwali! Toż to nasza Kaprysia ! Póltora roku czekałam i proszę - doczekałam się! Super że wróciłaś!
OdpowiedzUsuńAch, witajcie:)))
OdpowiedzUsuńMiło Cię zobaczyć :)
OdpowiedzUsuń