Rwanie bzu
Narwali bzu, naszarpali,Nadarli go, natargali,
Nanieśli świeżego, mokrego,
Białego i tego bzowego.
Liści tam - rwetes, olśnienie,
Kwiecia - gąszcz, zatrzęsienie,
Pachnie kropliste po uszy
I tak ptak się gdzieś zawieruszył.
Jak rwali zacietrzewieni
W rozgardiaszu zieleni,
To się narwany więzień
Wtrzepotał, wplątał w gałęzie.
Śmiechem się bez zanosi:
A kto cię tutaj prosił?
A on, zieleń spiewając,
Zarośla ćwierkiem zrosił.
kiedy ide do pracy pieszo to przechodze kolo bzu,i nie ma sily zebym sie kolo niego nie zatrzymala i powachala.szkoda rwac do wazonu bo sie w ten sposob kaleczy drzewo a i tak dlugo w wazonie niestety nie postoi
OdpowiedzUsuńNarwali mi, narwali ;))
OdpowiedzUsuńFioletowego, 3 gałązki, ale za to jakie!
I żeby uspokoić się - poleciałam obejrzeć krzak czy bardzo ucierpiał... Na szczęście - nie :))
Czy kaleczy się drzewo? Chyba nie... Przekwitnięte kwiatostany i tak trzeba obciąć, aby nie przekształciły się w nasiona (?)
Oczywiście nie namawiam do ogałacania krzewów.
Na moim osiedlu jest masa bzów - różnej maści, rosną swobodnie i pachną nieziemsko :))
Cudnie już wygląda, Kaprysiu Twój balkon :)
Co to za zółte kwiatki?
W pobliżu mojego osiedla są opuszczone działki, wszyscy tam chodzimy "na bzy" i im bardziej w tym gąszczu krzaczki są ogołocone tym intensywniej kwitną w następnym roku:) Bez lubi rwanie, oczywiście bez przesady. Swój działkowy też zawsze rwę i przycinam. Ten przy ulicach i na osiedlach niech rośnie jak najdłużej i pachnie najcudowniej ile tylko da radę kwitnąć:)
OdpowiedzUsuńŻółte kwiatki w koszyku to drobna odmiana surfinii Superbells Yellow, czyli surfiniowe dzwoneczki z rodzaju Calibrochoa.
Dziękuję Wam za wizytę na moim bzowym balkonie:)
Balkon ustroilas pieknie, pachnaco! Tez tak chce :)
OdpowiedzUsuńKocham bez! I mam to szczęście, że codziennie po przebudzeniu widzę go przed oknem - gałęzie włażą mi przez okno :-)))
OdpowiedzUsuńprostuje,odpowiednie ciecie to nie to samo to uszarpane ,JOANNA- tak to prawda ,to tyle co to teori ale jesli krzew jest juz sporek wielkosci to kto tam sie bierze do ciecia kwiatostanu
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam bzy, i maj. A Ciebie jak pięknie!!!
OdpowiedzUsuńJako majowe dziecko kocham bez. Ale jakoś zawsze żal mi biednego drzewka, więc wolę nie rwać, tylko podziwiać w naturze ;)
OdpowiedzUsuńBalkon cudności. W maju chodzę i wącham bzy i konwalie. Na moim balkonie też już zielono, i niestety również mokro... więc jamnik tylko prycha i siedzi w domku ;)
OdpowiedzUsuńAż zapachniało od tej bzowej świeżości:-))
OdpowiedzUsuńTeż mam wpisik o bzie dzisiaj, ale nie taki ładny jak Twój;-( I nie umiem o bzie tak jak Tuwim, niestety.
P.S. Czy filcowałaś już bez?;-)
bził się bez, ale ten biały w wazonie pięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za bzy...moje zmarniały przez deszcze/chyba zgniły korzenie/i nie zakwitły jak co roku na urodziny......a tu mogę nacieszyć oczy i wyobrazić sobie zapach...
OdpowiedzUsuńU mnie w ogrodzi rośnie biały i liliowy - uwielbiam oba, a zapach jest przecudny!
OdpowiedzUsuńWiersza pana Tuwima nie lubię, bo zmuszona byłam do prezentowania go na szkolnej akademii i wyszedł mi bokiem.:)
Kaprysiu - na wszelki wypadek powielam komentarz z mojego bloga - melduję posłusznie, że u nas wszystko OK. Od wału dzieli nas w linii prostej ok. 1000m. Okoliczni rdzenni mieszkańcy są dobrej myśli, o ile tama we Włocławku to wytrzyma... Jeśli chodzi o relacje telewizyjne z Torunia (i zapewne innych miejsc) są one trochę "na wyrost". Jutro postaram się wstawić parę fotek z oczekiwania na falę... Dziękuję za troskę :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam dziewczyny,że zaglądacie:) Witam nowe komentatorki:)Wracam jak tylko te piekielne mętne wiślane wody opadną, a do mnie wróci wena:)
OdpowiedzUsuń