Na jarmarku we Wdzydzach Kiszewskich prócz kolorowych straganów, podziwiliśmy kaszubskie tańce i przepięknie haftowane stroje, próbowaliśmy pieczonego na chrzanowych liściach chleba i wspaniałych miodów.
Z przyjemnością ponownie odwiedziliśmy skansen ze wspaniale zachowanym piecem doniczkowym w jednej z gburskich chałup i przepięknie zdobionym we wnętrzu drewnianym kościółkiem.

Prawie cały dzień spędziliśmy w Szymbarku w Centrum Edukacji i Promocji Regionu gdzie, między innymi, zwiedziliśmy słynny na całą Polskę dom stojący "do góry nogami" (w którym błędnik płata figle i ledwo mogliśmy utrzymać się na nogach;)), obejrzeliśmy najdłuższą deską świata o długości 36,83 m wyciętą z daglezji i wpisaną do księgi rekordów Guinnessa w roku 2002, a także oryginalny dom Sybiraków przywieziony spod Irkucka.
Zainteresowanym polecam stronę centrum www.cepr.pl
Weszliśmy na wieżę widokową na Wieżycy, byliśmy wśród menhirów ułożonych w kamienne kręgi w Odrach i Węsiorach, w Chmielnie u Neclów, pięknych Ostrzycach nad kaszubskim naszyjnikiem jezior, w Owśnicy widzieliśmy kamień, w którym został zamknięty krzyżem diabeł, jeździliśmy słynną krętą kaszubską drogą, podziwialiśmy niezwykłe krajobrazy Szwajcarii Kaszubskiej,



Weszliśmy na wieżę widokową na Wieżycy, byliśmy wśród menhirów ułożonych w kamienne kręgi w Odrach i Węsiorach, w Chmielnie u Neclów, pięknych Ostrzycach nad kaszubskim naszyjnikiem jezior, w Owśnicy widzieliśmy kamień, w którym został zamknięty krzyżem diabeł, jeździliśmy słynną krętą kaszubską drogą, podziwialiśmy niezwykłe krajobrazy Szwajcarii Kaszubskiej,
ale z największą przyjemnością ze wszystkich wycieczek wracaliśmy nad jeziora:)
Znowu w czasie urlopu zrobiłam ponad tysiąc zdjęć. Wybranie kilku na blogowy użytek to spore wyzwanie;)
Na pewno pośród kapryśnikowego kapryszenia znajdę jeszcze miejsce na wspominki z tegorocznego urlopu, na pewno napiszę o wizycie w żywym Muzeum Ceramiki u Neclów, zamieszczę jeszcze kilka spływowych widoczków, ale jak na jeden post to i tak za dużo obrazków;)
Mam nadzieję,że udało mi się choć w części pokazać moje zauroczenie Kaszubami.
Może warto kiedyś nie przejechać ostatnich siedemdziesięciu kilometrów w drodze nad zatłoczone ponad miarę morze i spędzić kilka dni wśród kaszubskich lasów i jezior?
Zachęcam, choć nie nalegam. W końcu bardzo lubię jak jest pusto;)))

Domek faktycznie plata figle...ciekawe doswiadczenie:)
OdpowiedzUsuńMmmmm, cudne wakacje! Polska jest piękna i różnorodna. We wrześniu jedziemy... ano w Polskę właśnie :) Trasa jeszcze "ustala się" ;) Pozdrawiam serdecznie i wypatruję kolejnych relacji, Neclów zwłaszcza.
OdpowiedzUsuńO Neclach koniecznie!Powtarzam sie, ale naprawdę piękne wakacje miałaś :)
OdpowiedzUsuńJak ja kocham skanseny. Pewnie w tym też bym utknęła na długo, dłuuugo.
OdpowiedzUsuńDziękuję za tą wycieczkę- przewodnik:), za tydzień jedziemy do Sulęczyna na Kaszubach, może uda nam się odwiedzić któreś z tych miejsc :)
OdpowiedzUsuńWyprawa wspaniała !!!
OdpowiedzUsuńA jakie widoki !!!
pozdrawiam Aga
Ja także uwielbiam skanseny i kolorowe jarmarki. Kiedyś to było powszechne na wsiach, teraz to często trochę nostalgiczny powrót do dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż w niektórych miejscach można trafić na takie cuda. Jednak masz rację - jeziora przede wszystkim. Cudowne wakacje Kaprysiu :)
Uwielbiam Twoje wspomnienia-reportaże, foty i opowieści. Miodzio... Nawiązując do czwartej foty;)
OdpowiedzUsuńGratuluje wyboru miejsca, zawsze uwazam, ze Kaszuby sa nieodkryte dla wczosowiczow, wszyscy sie zachwycaja Mazurami, Warmia, a u nas tez jest sporo do zobaczenia i podelektowania sie :)
OdpowiedzUsuńFajne zdjecia dziekuje za nie, w koncu nie wszedzie mozna byc jednoczesnie :)
Pozdrawiam serdecznie spod mojego Wejherowa :)
Mało, mało, mało... Cieszę się z tego co już zamieściłaś, ale Twoje wspomnienia i cudne zdjęcia wywołują niedosyt ;)) Czekam na kolejne z utęsknieniem :)))
OdpowiedzUsuńZainspirowana - gugluję poszukując historii Neclów i Kaszub :))
Piękne miejsca i piękne zdjęcia. Pozostaje mi jedynie powzdychać:)
OdpowiedzUsuńO kurcze... ten chleb musi być boski :) uwielbiam taki pieczony w domu! Mmm :) i do tego chrzanowy posmak...
OdpowiedzUsuńnigdy nie bylam na kaszubach ale tak obserwujac inne blogi ktore o nich pisza coraz czesciej mnie ciekawia te tereny,z pewnoscia maja rowniez swoj klimat podobnie jak bieszczdy
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do zabawy "Lubię"
OdpowiedzUsuńcudne zdjecia :)))) jesteem zachwycona :)))pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuń