piątek, 13 września 2013
Rymowanka terapeutyczna sklecona w celu poprawienia wyjątkowo paskudnego nastroju i zdjęcie jesiennych ogników zamieszczone w celach ilustracyjnych, chociaż nie na temat.
Dlaczego dni są za krótkie,
dlaczego znów boli mnie pięta,
dlaczego myśli mam głupie
dlaczego nie cieszą mnie święta?
Dlaczego lustro odbija
twarz obcą, zmęczoną i smutną,
dlaczego lato przemija
i czemu przed sklepem jest brudno?
Dlaczego drażnią mnie ludzie
i po co zegar wciąż tyka?
Pójdę wyrzucę ten wierszyk,
i pytań stos do śmietnika.
A wtedy słońce zaświeci
i Lesio śmietnik obsika,
a później błogość blogowa
znów wróci do kapryśnika.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
oooooch jaki piekny ten wierszyk
OdpowiedzUsuńŚmieszny taki;) Uściski:)
UsuńWróci na pewno! :*
OdpowiedzUsuńLesio śmietnik obsika :D
Obsikał już:)
UsuńObsmialam sie! To wierszyk na poprawe zwislego nastroju, od razu ulega znacznemu polepszeniu. A dla Ciebie, Kaprysiu, to taka autoterapia? Pomoglo?
OdpowiedzUsuńŚmietnik obsikany, słońca na razie nie ma, zaraz jedziemy na działkę, to i na smutactwa nie będzie czasu:)
UsuńPiękny wierszyk na ten deszczowy piątkowy wieczór
OdpowiedzUsuńJesienne ogniki cudne choć nie na temat
Pozdrawiam
I ja pozdrawiam i dziękuje za wizytę:)
UsuńCoś Ci zdradzę Kaprysiu, kobieto wrażliwa
OdpowiedzUsuńMelancholia jesienna bywa zaraźliwa
Na szczęście jest szczepionka skuteczna i tania
Jaka? To jasne przecież - fanki blogowania.
Gdy Cię kolano boli, gdy w głowie szaruga
z dobrym słowem przypędzi jedna, potem druga
Trzecia wierszyk wypłodzi, dość kiepski niestety
Z nadzieją, że Cię rozbawią częstochowskie bzdety
Jutro już będzie lepiej, jutro wyjdzie słońce
Lustro będzie łaskawsze, praca mniej męcząca
Zegar troszeczkę zwolni, pod sklepem zamiotą
Kawa, ciastko, robótka - już pachnie sobotą
Ściskam późnopiątkowo
Mira
Mireczko:))) Dziękuję za piękny wierszykowy komentarz. Piękna to odpowiedź na moje sklecone rymy:))) Pogodnego weekendu Ci życzę i cieszę się ,że nareszcie znowu się znowu spotkałyśmy w blogoprzestrzeni:)
UsuńPoproszę więcej takich wierszyków na jesienne smuty! Uściski
OdpowiedzUsuńBędę się starać, chociaż z jakością występują problemy:) Uściski również:)
UsuńBardzo ladny wiersz, zreszta mojej poprzedniczki Miry takze (jestem pod wrazeniem) mam nadzieje, ze weekend przyniosl lekka choc poprawe nastroju.
OdpowiedzUsuńNie umiem rymowac wiec na poprawe nastroju przesle Ci usmiech szczery i serdeczny i pozdrowienia z tego dalekiego swiata :)
Dziękuję Aniu i ubolewam,że mam problem z komentowaniem u Ciebie. Jak podeślesz mi adres mailowy, to Ci będę komentowała w mailu:)Uściski przesyłam i serdeczności:)
UsuńHihi, w stylu Kłapouchego, a ja jego mentalność uwielbiam :]
OdpowiedzUsuńMasz rację, Kłapouchy jest mi bliski:) I też lubię beczułki, do których można wkładać różne niepotrzebne rzeczy:))) A do postu o Kubusiu Puchatku przymierzam się od pewnego czasu, bo bezwzględnie wstrząsający jest fakt,że tak naprawdę był on dziewczynką:)
UsuńPiętę zmieniam na stawy, Lesia na Lusię, śmietnik na trawnik i wierszyk jest o mnie;))))
OdpowiedzUsuńJuż widzę,że się niebo przeciera z czego wnoszę,że Lusia obsikała trawnik:)Serdeczności:)
Usuńwierszyk uniwersalny - pod nim podpisać się może niejedna blogerka, każda znajdzie zwrotką o sobie/ dla siebie.
OdpowiedzUsuńNie mam takich zdolności terapeutycznych (nie umiem tak rymować), ale Twoja rymowanka mi pomogła:) Dzięki:0
Bardzo mi miło, bo taki był jego cel,żeby każdy kto go przeczyta się uśmiechnął:) Miłej soboty i niedzieli:)
UsuńTeraz wszyscy wiedzą, że każdy powinien mieć swojego Lesia i blogowe koleżanki u których można poczytać takie terapeutyczne rymowanki:)))
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńDzień dobry ;) a czy to nie jest tak, że za dużo tego "dlaczego?"? :) może taki po prostu nastał czas i jutro lub pojutrze poczujesz się lepiej?
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję! :)
Mi Mała!!! A gdzie Ty byłaś , jak Ciebie nie było?
UsuńA tego dlaczego, to mało jeszcze było, więcej by się znalazło, bo wiesz w pewnym wieku lepiej to już było;))) Uściski i miło,że wpadłaś:)
O! Dzięki :) Bardzo prześliczny. I ten Miry tudzież. A ja biedna dzisiaj sprzątam od rana. Ale cóż, nie chcem ale muszem. Całuski
OdpowiedzUsuńBardzo prosimy:))) Buziaki:)
UsuńHmm, czyżby miała powstac kolejna piosenka :)
OdpowiedzUsuńNie męcz dziecka, ja nie tekściarz:)
UsuńCałkiem niezły tekściarz, śmiem zauważyć:)
UsuńAj tam, aj tam:)))
UsuńPiękny wierszyk, bardzo Twój ;) Jeśli spełnił swą rolę po wyrzuceniu do śmietnika, to nie będzie żal, napiszesz nowy, prawda? ;-) Dobrze mieć Lesia i "odrobinę" talentu ;-)) no i poczucie humoru, chociaż nieco sarkastyczne.
OdpowiedzUsuńŚciskam czule bardzo ;)
Sarkazm trzyma kaprysie przy życiu. I Lesio.
UsuńBuziaki:)
No, chyba już powoli powraca. Błogość blogowa. Po wystąpieniu objawów w postaci wierszyka zauważyłam.
OdpowiedzUsuńMyślisz:) Wierszyk to taka zapchajdziura skrótowo wyrażająca moje aktualne nastroje;)Na efekt terapeutyczny nadal czekam:)
UsuńJak se chcesz, to wyrzucaj wiersz do śmietnika, ale ja to go właśnie wydrukowałam i już za godzinę z hakiem wywiezę go stąd uroczyście i jeszcze uroczyściej zawieszę go na lodówce. Nie tylko dla potomności. :)
OdpowiedzUsuńA gdy już staniesz się najsławniejszą blogerką, to ja będę pękać z dumy, posiadając dzieło Twe na lodówce. :)) Gdyby tak się jeszcze dało skombinować wirtualnie autograf poetki...
No i co ja mam Tobie odpisać, pytam się donośnie?
UsuńNapisałam, to i podpisać się mogę,w końcu wstyd nie dym, w oczy nie gryzie;))) Ty sobie powieś na lodówce co godniejszego, dobrze radzę:)
"Takie rymy moja Pani, to nie powód jest do sławy, takie rymy, to się pisze lewą ręką dla zabawy",że się tak do rymu wyrażę:)
Uściski:)
...wszyscy tylko wierszyk i wierszyk, a tych ślicznych ogników płomiennych nikt nie zauważył. To może ja się za nimi ujmę parafrazując słowa poety:
OdpowiedzUsuńKochajcie dziewczęta ogniki
kochajcie do jasnej cholery
;)
A tak swoją drogą to piękne byłyby sznurkowe paciorki w takim ognikowym kolorze nawleczone na ciemnozielony sznurek, a może wśród paciorków mogłoby się znaleźć kilka jablonexowych listeczków? Od razu jesień przestałaby być taka straszna.
Kocham jesień. Każdą. Nawet tę mglisto-listopadową. Chętnie Cię Kaprysiu tą miłością zarażę ;)
Ja jestem zarażona.Dosyć mocno:) Jesień wielbię, a kapryszę niezależnie od pory roku:)
UsuńOgniki słusznie zauważyłaś, bardzo są płomienne:)
Właśnie deszcz olewa wszystko obficie, wyręczając innych. Miejmy sie wiec coraz lepiej!
OdpowiedzUsuńSiostra B.
Miejmy. Uściski:)
Usuń