Wspólnie z Igorkami młodszymi od nas razem o około 40 kg ( a lat 15 ,każde z osobna, trudno powiedzieć co dla nas gorsze ) zrobiliśmy blisko 1000 zdjęć. Wrzucam dziś jeszcze kilka mieszanego autorstwa, bo siłą rzeczy , te na których jesteśmy my, robili oni i na odwrót:)) Osobny post poświęcę najmłodszemu członkowi wyprawy.
Mój cioteczny wnuk ( o matko , jak to brzmi) zasłużył sobie na własną dokumentację udziału w pierwszym życiwym poważnym spływie.
Tak płynęliśmy, gdy świeciło słoneczko ,
a tak jak nie świeciło.
Tak biwakowaliśmy ,
a tak odpoczywaliśmy.
c.d.n...


Oj fajnie, fajnie! Świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki :)
OdpowiedzUsuń