W ostatnim wypale przed wakacjami Młoda zdążyła jeszcze skończyć swoją miseczkę z ładnie dobranymi kolorami szkliw, czyli z wierzchu "mandaryn", a w środku "zieleń wielkanocna". Wczoraj poskładałam drugi naszyjnik z wcześniej zrobionych koralików i dokupionych elementów.
To naszyjnik,
a to miseczka:
W jednym z komentarzy, Plastusia pisała o ceramicznej technice raku. Nie miałam niestety możliwości wypalania tą metodą, ale dostałam w prezencie od przemiłej koleżanki Małgosi, malarki romansującej z ceramiką, miseczkę zrobioną w tej technice.
To miseczka:
Podczas pobytu w Łucznicy oglądałam ziemny piec do raku. Jest to stara japońska metoda wypału, a piec wygląda tak:

To miseczka:
Podczas pobytu w Łucznicy oglądałam ziemny piec do raku. Jest to stara japońska metoda wypału, a piec wygląda tak:
W piecu temperatura jest niekontrolowana, jest to tak zwany wypał "żywym ogniem", a wypalone rozpalone do czerwoności naczynia wyjmuje się szczypcami i studzi w trawie, słomie lub trocinach.
Podczas wypału cegły pieca są tak rozgrzane, że w najgorętszych miejscach z rozpalonej czerwieni przechodzą w biel i stają się prawie przezroczyste.
Kto nie widział nie uwierzy. Taki ziemny wypał trwa czasem całą noc i stąd w Łucznicy nie ma grili i ognisk z kiełbaskami, a są wypały do białego rana, bardzo atrakcyjne i rozrywkowe ;)))
Wakacje upominają się o swoje prawa i wypada wreszcie zaplanować urlop. Oczywiście na wodzie:))) Po odrobinie zastanowienia udało nam się wymyślić tegoroczną trasę spływu, która będzie atrakcyjna ceramicznie;)
To ukłon wyrozumiałego męża w kierunku kolejnej mojej zachciewajki:) Rzeki mamy do wyboru trzy, może być Wda, albo Drawa, a może Rega. Wszystkie płyną przez piękne Kaszuby, gdzie w miejscowości Chmielno nad jeziorem Białym od dziesięciu pokoleń rodzina Neclów para się garncarstwem, ale to już temat na post pourlopowy, a tu niestety do urlopu jeszcze zostało nieco dni, które się dłuuuuuużą okropnie.
To ukłon wyrozumiałego męża w kierunku kolejnej mojej zachciewajki:) Rzeki mamy do wyboru trzy, może być Wda, albo Drawa, a może Rega. Wszystkie płyną przez piękne Kaszuby, gdzie w miejscowości Chmielno nad jeziorem Białym od dziesięciu pokoleń rodzina Neclów para się garncarstwem, ale to już temat na post pourlopowy, a tu niestety do urlopu jeszcze zostało nieco dni, które się dłuuuuuużą okropnie.
Tak więc, aby do urlopu, a tymczasem popaprzę się jeszcze w glinie :)))
*Zdjęcie pieca do raku jest autorstwa Darii.
Naszyjnik śliczny, ale zieleń miseczki przecudna! Udanego urlopu życzę :-)
OdpowiedzUsuńPiekne rzeczy!!!!! Lep, lep! Mnie juz oczy zaiskrzyly, Mloda tez sliczna miseczke wykombinowala. a do Neclow jedzcie koniecznie - nie dosc, ze okolica piekna (moje niejako strony rodzinne), ceramika piekna, wszystko w rodzinie, tylko nie pytaj dlaczego przestali robic granatowe naczynia czyli glazura niebiesko-granatowa wystepuje tylko punktowo niejako...ja mam naczynia JESZCZE cale granatowe z wyjazdu we wczesnych latach 70tych!
OdpowiedzUsuńNo i jak pisalam - Kaszuby sa fan-tas-tycz-ne!
Bawcie sie dobrze. xxx
bardzo fajne korale, piekne szkliwienie:)
OdpowiedzUsuńAż pękam z zazdrości że umiesz wyczarowac tak piękne korale. Coraz piękniejsze rzeczy tworzysz, widzę że glina pochłonęła Cię do reszty:)
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku i słonecznej pogody życzę jak przyjdzie czas na Twój urlop:)))
Kasiu, z taką ilością planów Twój urlop powinien trawć co najmniej trzy miesiące ;))
OdpowiedzUsuńCzego Ci gorąco życzę :))
Kaszuby...moja cicha miłość :)
Naszyjnik przepiękny!
Gnieć, lep, susz, wypalaj i co tam jeszcze trzeba, bo wychodzą Ci cudeńka. Młoda też jest zdolna! Po mamusi? ;)))
Ściskam sobotnio-słonecznie :)
Wiedziałam, że z tych obłędnych koralików wymodzisz jakieś cudo. Prorok jestem "cy co"?
OdpowiedzUsuńZazdroszcze tej przygody z glina i wypalaniem. Tez tak chce!!! A tymczasem podziwiam Twoje prace!
OdpowiedzUsuńNa temat o rodzinie Neclow bede czekac wszak Kaszuby to od sierpnia juz beda moje strony!
Pozdrawiam :)
Obie Panie macie talent do ceramiki:) Podziwiam korale i miseczkę oraz kolory, które dobrałyście cudownie:)
OdpowiedzUsuńO, do Chmielna mam rzut beretem. A może zahaczysz o 3miasto? Zapraszam w odwiedziny :).
OdpowiedzUsuńO rany. Piękne! Naprawdę:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam bardzo za wyrozumiałe komentarze dla raczkującego glinolepa i urlopowe życzenia:)
OdpowiedzUsuńJoasiu , urlop krótszy niestety i wybierzemy jedną z rzek, a mąż twierdzi,że dziecko ma talenty po nim;)
Plastusiu, oj,bo przyjadę:)
Wszystkie Was serdecznie pozdrawiam:)
Cudne te korale... takie w "moich" kolorach;)
OdpowiedzUsuńPiękny naszyjnik i talent do składania rymów (wiersz dla Ori). Gratuluję i serdecznie pozdrawiam. Ola
OdpowiedzUsuń