Filc uzależnia. Bardzo.
Mam pomysły, nie mam czasu na realizację. Mam też jakąś ciekawie nazwaną i upartą dolegliwość barkową.
Nałogi jednak zwykle wygrywają z dolegliwościami;) Powstał, więc dred-naszyjnik i kolejny szal.
Do zrobienia naszyjnika wybrałam miodowy kolor i łączenie z drobnymi bursztynkami pomieszanymi z sześciennymi koralikami z weneckiego szkła.
Bursztyn i wełna dobrze się"godzą". Lubię to połączenie i lubię je fotografować. Bursztyn i szkło ładnie łapią światło:)
Szal ufilcowałam na jedwabnej żorżecie dobierając wełnę w swojej ulubionej bezpiecznej jesiennej tonacji i chyba nawet będę go nosić, bo połączenie jedwabiu i cienkiej warstwy czesanki dało miły i miękki efekt.Tym razem wykorzystałam mieszankę różnych czesanek i układałam je na jedwabiu bawiąc się łączeniem i przenikaniem kolorów. Zużyłam niewielkie ilości różnych wełnianych resztek i buro-zielono-brązowawe czesanki, które w jednokolorowych kwiatkach, czy kulkach wyglądałyby smutno.
Za każdym razem przy zabawie z wełną cieszy mnie powstawanie czegoś konkretnego i użytecznego z puchowych wełnianych kłaczków i pasemek. Efekt końcowy memłania , gniecenia i rolowania mokrej namydlonej wełny jest trudny do przewidzenia i zwykle trochę zaskakujący.
Ale piękne! Gdybyś nie nosiła tego szala, byłoby to karygodne marnotrawstwo. Naszyjnik jest wspaniały! Świetnie zestawiłaś i materiały i kolory. Też lubię połączenie wełny i bursztynu. Powodzenia w walce z dolegliwością. Wiem jakie to frustrujące, gdy coś przeszkadza realizować pomysły. Dużo zdrówka!
OdpowiedzUsuńNaszyjnik jest miodzio;) Grzechem by było gdybyś takiego pięknego szala nie nosiła:) Moje kolory więc tym bardziej mi się podoba. Widać, że Cię filc wciągnął na całego:)
OdpowiedzUsuńCudowne jesienne kolory, a do jesieni tak daleko, niestety... Jesteś geniuszem, podziwiam i zazdroszczę, z mrocznej szaroburej wsi pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKaprysiu, piękna ta Twoja wełniana paleta... Miło popatrzeć na takie kolory, gdy za oknem buro, ponuro i ani zima, ani wiosna, nie mówiąc o złotej jesieni :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNaszyjnik widziałam w oryginale, prezentuje się jeszcze piękniej niż na zdjęciu, a szal - poezja i do tego w moich najukochańszych kolorach i odcieniach. Zazdroszczę pomysłów i umiejętności.
OdpowiedzUsuńA dolegliwości jak zawsze kiedyś wreszcie przeminą ;)))
Kaprysiu. Naszyjnik cudo, ja jakos nie wpadlam do tej pory na połączenie bursztynków z wełną , a mam sporą kolekcję tych pierwszych ;) Musze koniecznie spróbować bo widzę ,ze efekt jest świetny ! .
OdpowiedzUsuńSzal równie piękny, niestety nie znam jeszcze techniki filcowania na tkaninie... i nie bardzo wiem jak się za to zabrać. Od kilku dni walczę z ufilcowaniem torebki i troche mam juz jej dosyć;) Coś robię nie tak , anie wiem co... :( no , ale moze predzej czy pozniej dojdę do tego . Pozdrawiam serdecznie
Jakie cudowne ciepełka w środku zimy.
OdpowiedzUsuńOoooo, jeszcze się nie otrząsnęłam po zobaczeniu filcowanego szala, a tu kolejny genialny twór. Dredowy naszyjnik jest cudooowny. Aż zaczynam żałować, że nie mam zielonego pojęcia o filcowaniu. Nie przepadam za bursztynami, ale tutaj, w tym zestawie wyglądają świetnie.
OdpowiedzUsuńA ja próbowałam zrozumieć jak robisz takie szale, jak je filcujesz, że wychodzą takie cuda. Mam w domu sporo wełny, która praktycznie leży sobie i czeka... potrafię robić na drutach, ale moi są już zaopatrzeni w takie ręczne dzieła i najgorsze jest to, że zimy u mnie takie bardziej jesienne to i wełnianych swetrów nie trzeba tyle. Może mi podpowiesz, ale tak dokładniej jak to się filcuje te cudeńka... proszę!
OdpowiedzUsuńSzal prezentuje się bardzo energetycznie !!!
OdpowiedzUsuńNapewno będzie Tobie do twarzy !!!
Pozdrawiam Aga
Alez Ty cuda wyprawiasz! No nie tylko kolory piekne, moje jesienne... to jeszcze bardzo oryginalne pomysly i tej naszyjnik ze szklem i bursztynem i ten szal - bajeczny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Śliczności, sama bym chętnie nosiła *__*
OdpowiedzUsuńPiękny komplet. I kolorystyka cudna, mimo że jesienna. A ja do wiosny tęsknię. Poproszę o coś w wiosennych kolorach :)).
OdpowiedzUsuńPiękna sztuka, formy wyglądają jak jakieś bajkowe pejzaże
OdpowiedzUsuńPowiem krótko. Takiego naszyjnika nie powstydziłby się najbardziej snobistyczny salon jubilerski. Piękno, klasa i mistrzostwo wykonania. Jeden z drugim ledwo umie kulkę ukulać i już się ma za mistrza filcowania. Ty jesteś arcymistrzynią. Pozostaję w niemym zachwycie.
OdpowiedzUsuńKrople slonca zaklete w bursztynie na te szaruge. Piekne :)
OdpowiedzUsuńJa tam nie umiem ni kulki ukulać i tkwię w niemym podziwie... nawet nie miałam pojęcia, że takie cuda można robić...
OdpowiedzUsuńSą tak piękne, jak blask słońca, w tym pochmurnym szarym zimowym dniu...
Ściskam Cię mocno i zdrówka życzę!
Przepiękne rzeczy robisz. A ja jestem dumną posiadaczką dwóch z nich :-)))
OdpowiedzUsuńten szal jest fantastyczny gdzie ty to wszystko filcujesz przeciez to duzo chlapania w wodzie ??
OdpowiedzUsuńwspaniały i artystyczny dred! aż się prosi o jeszcze inne w tym stylu w innej kolorystyce!
OdpowiedzUsuńRewelacyjny ten naszyjnik z bursztynami, uwielbiam bursztyny i zachwycam się połączeniem z filcem.
OdpowiedzUsuńNo i szal; istne dzieło sztuki, kolejne.....
Buziaki:)))
Hej Kaprysia!!! To ja na Twoj blog chcialam zaglosowac a nie jakis obcy!!! Pomylilas numer na ktory mozna wysylac smsy! Ty masz numer A0098O a wpisalas popatrz sama, dopiero jak zwrotnego dostalam smsa to zobaczylam, ze nazwa bloga calkiem mi nieznana!
OdpowiedzUsuńPopraw koniecznie!!!
Och, ale ze mnie gamoń! Dziękuję Wildrose:)))Zawsze mi dziadek powtarzał: Nie pchaj się na afisz, jak nie potrafisz:)))Dzięki wielkie:)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, wszystkim Wam bardzo dziękuję za miłe słowa. Dzięki nim to i ramię mniej boli i chęci nowe we mnie wstępują:)))BN - z miejscem do filcowania zawsze jest kłopot, zwykle przy filcowaniu jest "demolacja" w domu,a potem gruntowne mycie podłóg mydlinami;),Niesławo- czesankę układasz na materiale jak zwykle dachówkowo, tyle,że cienko, moczysz tez jak zwykle.Potem przykrywasz folią bombelkową z góry, i rolujesz na jakimś wałku lub rurze. Trzeba to wszystko związać , bo się rozłazi, no i rolujesz 150 razy z każdej strony.Poszukaj na blogu Crafttioszek, tam chyba są zdjęcia poglądowe, Grażynko - wysłałam Ci maila z wyjaśnieniami.
OdpowiedzUsuńWszystkie Was serdecznie pozdrawiam i dziękuję jeszcze za życzenia zdrowia, bo bardzo potrzebne:)
Kaprysiu, te bursztynki oddają trochę słońca w środku zimy i od razu człowiekowi cieplej się robi na duszy. Zdrówka życzę! P.S. Oddałam głos na właściwy numer, bo lubię to Twoje kapryszenie :-)
OdpowiedzUsuńpiękne, masz ogromny talent! :)
OdpowiedzUsuńprzepiękna, szlachetna, malarska tonacja. :) gratsy od Tokajki!
OdpowiedzUsuń