Nie mam przekłutych uszu, więc nie noszę kolczyków. Czasem jednak mam ochotę na klipsy. Proste, kolorowe i niedyndające. Dyndające gubię. Zawsze o coś zaczepiam, pyk i po klipsie. Dlatego nie noszę kolczyków, zaczepienie o klips kończy się bezkrwawo;)
Wymyśliłam więc sobie filcowe klipsy. Filcowe, kolorowe i tak proste, że aż dziwne, że nigdzie i u nikogo dotąd takich nie widziałam. Przedstawiam prototyp;) Filcowe półkulki plus zapięcie na ucho.
Kolor do wyboru, zależnie od stroju, nastroju, humoru i upodobań;)Takie:
I kolejne kolorowe korale, tym razem w cukierkowych barwach:
A za szal się nie wzięłam i na razie nie wezmę. Jak nie urok, to przemarsz wojska, czyli albo permanentny brak czasu, albo znowu przeziębienie i gorączka.
Trudno. Na siły wyższe rady brak. Chociaż przez dzień lub dwa zastosuję okłady z kota, miód z cytryną i łóżko, może też krótki, lekki i niezbyt intensywny masaż wełną?;) Taki kwiatkowy;)

Pomysł świetny. A podoba mi się tym bardziej, że sama też nie mam przekłutych uszu i kolczyków nie noszę. Za to noszę klipsy codziennie, te dyndające też, bo jakoś udaje mi się o nic nie zaczepiać. Ale takie do ucha też lubię.
OdpowiedzUsuńA taki prosty, prawda? Klej tylko musi być dobry i elastyczny, najlepiej dwuskładnikowa żywica. Pozdrawiam:)
UsuńPomysłowa kobietka z Ciebie !!!
OdpowiedzUsuńAle pomysł doskonały !!!!!
Kwiatek cudny !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Napewno zyskał uznanie nowej właścicielki ;-)
Pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa u mnie ;-)
Agnieszka
Mam nadzieję,że zyska, bo jeszcze pewnie jedzie;)
UsuńTen pomysł sprawił mi sporo frajdy, bo ciężko wymyślić coś nowego z filcu, a te klipsy w dodatku są tak niesamowicie proste:)Pozdrawiam:)
No cudne te klipsy po prostu! Opatentuj pomysł!!!!
OdpowiedzUsuńKorale mają zniewalające kolory. Zrobiło mi się wiosennie, aż mam ochotę pójśc do fryzjera, ściąć włosy
i zamówić sobie u Ciebie takie czerwone klipsy!!!
Masz je:)))
UsuńFajny pomysł. Ja znowu noszę kolczyki bo nie mogę klipsów (boli mnie od nich głowa). Intryguje mnie bardzo sposób zrobienia tych kulek. Cięłaś je?
OdpowiedzUsuńOkład z kota sprawdzony i najlepszy. Zdrowiej.
Tak:) Ale to wcale nie łatwe;)Dzięki i pozdrawiam:)
UsuńKlipsów też nosić nie mogę, ale się pogapię, bo piękne bardzo! A okłady z kota w chorobie niezbędne i bardzo przyjemne... Wracaj do zdrowia, Kaprysiu!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńA ja lubię kolczyki. I to długie, im dłuższe tym lepsze. A Twoje klipsy (podziwiam precyzję cięcia) przypominają mi stare czasy, kiedy miałam kilka par kolorowych, okrągłych, plastikowych klipsów i zadawałam w nich szyku na podstawówkowych dyskotekach ;)
OdpowiedzUsuńKuruj się Kaprysiu i wracaj szybko do formy.
A psik! Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńDo plastikowych klipsów jakoś nigdy nie miałam serca, wolę takie własnoręcznie udydłane;)I wełniane:)Bardzo za to lubiłam magnesikowe, ale wymiotło z rynku niestety.
Kwiatek przepiękny... :-) Już się nie mogę doczekać... :-)
OdpowiedzUsuńWysłałam w poniedziałek, więc mam nadzieję, że juz niedługo dojedzie:)
UsuńŁooo to ja muszę przemyśleć jakiś przyuszny niedyndający model klipsowy dla Ciebie. Twoje klipsy są świetne i rzeczywiście proste, a efektowne. Z koralami zestaw świetny. W wersji dla dziurouchych może być sztyft. Kwiat powalający.
OdpowiedzUsuńTwój już się suszy:)
UsuńRzeczywiście, nigdzie takich klipsów nie widziałam, pomysł i wykonanie świetne! Korale i kwiat też super.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci skutecznych okładów z kota - ja na takie okłady mam małe szanse; mój kot nie jest zbyt "przytulny", a czasem by się przydały!
Ninka.
Mrautak też nie zawsze współpracuje;) Jak to kot:)
Usuń;) klipsy są wybitne! Piękne i rzeczywiście bardzo ciekawe :) opatentuj :) sprzedawaj, zarabiaj :)
OdpowiedzUsuńP.S. kaprysiu ;) to ja nie znam takiej wersji Nivei :) zdziwiłam się, bo myślałam, że będę musiała kupić specjalistyczny krem na zimę... wiesz... marki Marka :) wydać dużo pieniążków :) a tak? Mam z głowy :) Smacznych śledzi Ci życzę :)
Pewnie ,że nie znasz, bo to prehistoria. I całe szczęście:)
UsuńKaprysiu kochana, zdrowiej szybciutko! Chociaż jak będziesz w czasie choroby masaż z czesanki uskuteczniać, to może na coś się to przeziębienie przyda? I Mrautak będzie szczęśliwa, że pani w domu i można robić okłady ;-))
OdpowiedzUsuńKlipsy genialne - i pomysł, i precyzja wykonania!
Ściskam czule
Dzięki, dzięki, tylko coś mi kiepsko te masaże wychodzą, bom zasmarkana i najchętniej leżąca:)
UsuńKorale cudnie kolorowe i klipsy też,tych z kolei ja nie lubię bo nie znoszę gdy mnie cos uciska;)
OdpowiedzUsuńAle brocha rewelacja! Świetna kolorystyka, i zdradź koniecznie czy kulkę w środku dofilcowujesz czy doszywasz ?
Ciepełko ślę :)
Pewnie,że doszywam:) Bez przesady z tm filcowaniem;)Dzięki za ciepełko:)
UsuńPiękny kwiat, zwłaszcza o takiej porze roku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńTe niebieske:)...klipsy...och gdybym miała klipsy, cóż dałabym za klipsy...
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńKAPRYSIU CUDNY TEN KWIAT......MI SIE MARZY SZAL....ALE NIGDY NIE ROBIŁAM....CO NIE ZNACZY ,ŻE NI SPRÓBUJĘ:)))).....AZ MI SIE ZACHCIAŁO KULKI TOCZYC.....PIEKNE KOLORKI:))
OdpowiedzUsuńSpróbuj:) Lepsza robota, ale potem duża satysfakcja. Jak będziesz miała ochotę służę praktycznymi podpowiedziami:)
UsuńOj, te klipsy są świetne. Takie proste a takie urocze. Jaka szkoda, że mnie od klipsów uszy bolą:( Ale zawsze mogę sobie popatrzeć u Ciebie:) Kwiat wyszedł Ci bajkowy:)
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki:)
Usuń