Od Edytki z Dysiakowa śliczne bransoletki,
a do turkusowo-srebrnej bransoletki jeszcze wisiorek.
Od Agnieszki z Art Galerii Kaprys zamówione różane serwetki.
Dysiakowe będziemy z upodobaniem nosić zamiennie z Młodą, a kaprysowe na razie pocieszą oczy i będą uzupełniały spory już zbiór różanych serwetek.
Ostatnio rzadko mam czas na decoupage, ale serwetki kupuję namiętnie, bez przerwy i przy każdej okazji. Choroba taka;)
Przyjemnościodawczyniom raz jeszcze BARDZO DZIĘKUJĘ:)))
W najbliższym czasie zamierzam nareszcie sama sobie również sprawić trochę przyjemności.
W kolejce czeka kilka z dawna odkładanych spotkaniowych kaw, a w zaprzyjaźnionej pracowni wypał goni wypał, a ja już bardzo stęskniłam się za ceramiką i może w końcu też coś dorzucę do pieca.
Tymczasem z przyjemnością zajmę się lepieniem, a że palcami upapranymi w glinie nie powinno się stukać w klawiaturę "na dziś to byłoby na tyle":)

Cudne prezenty - uwielbiam perły - serwetki też piękne kwieciste - ach tylko pozazdrościć :))
OdpowiedzUsuńTak, takie prezenty to sama przyjemność:) Pozdrawiam:)
UsuńAch, mieć palce ubabrane w glinie! Pamiętam to uczucie - jest boskie;-)
OdpowiedzUsuńTak, tak:) Boskie:)I chociaż glina bardzo wysusza ręce, to i tak uwielbiam:)
UsuńAle mnie sprawiło więcej przyjemności sprawianie Tobie przyjemności. Zresztą czego bym nie dała za Twoje filcowe kwiaty! Żadne srebro i złoto nigdy nie będzie tak efektowne. Co do kawy to przyjemność sama w sobie. Co do gliny nie wypowiadam się w kwestii procesu, ale efekty Twojej pracy zawsze są niezmiernie efektowne. Ostatnio naszyjnik od Ciebie nosi się niemal bez przerwy. W efekcie ;) zapętliłam się trochę w wypowiedzi.
OdpowiedzUsuńNo, właśnie ta kawa:)))Uściski:)
Usuń;) Uważam, że priorytetowo należy nadrobić te spotkania kawowe :) takich nie zastąpi nic!!!! :)
OdpowiedzUsuńZgadza się:)
UsuńSerwetkomania to choroba nieuleczalna ;-))
OdpowiedzUsuńRób, rób sobie te przyjemności! I pokazuj efekty, aby i nam przyjemność sprawić ;-)
Ściskam czule
:)))
UsuńTakie przyjemności w skrzynce to ja rozumiem:)
OdpowiedzUsuńMrautaczek włóczkowy z przyległościami kolczykowymi też się do skrzynkowych zaliczał:)
UsuńLep zatem, lep, bo już ciekawość mnie zżera, co też podziwiać oczy moję będą niebawem ( mniemam ) u Ciebie ... pozdrawiam najserdeczniej :)
OdpowiedzUsuńI ja pozdrawiam:)
UsuńCudna biżuteria - kolorki akurat na letnie spacerki!
OdpowiedzUsuń