Stara śmieciowa waga w nowej odsłonie. Nadal bez szalek i odważników. Zamiast szalek, na razie, fajansowe białe miski.
Pewnie kiedyś wyjedzie do działkowego domu, bo chociaż ładnie się prezentuje po renowacji, to jednak kawał klamota;)
Filcowe korale. Nowy pomysł dawno zrealizowany. Noszone już od dłuższego czasu przez moją pracową koleżankę. Z futerkiem:)
Pewnie kiedyś wyjedzie do działkowego domu, bo chociaż ładnie się prezentuje po renowacji, to jednak kawał klamota;)
I kolejne granatowo-szaro-srebrno-perłowe, w kolorach zimy. Stary pomysł, nowe wykonanie. Prezent dla siostrzyczki. Kolory i kompozycja zgodnie z zamówieniem:)
Z dawna wygrany u Zdolności tworzenia niespodziankowy prezent. Batikowa zawieszka z symbolem równowagi pierwotnych, przeciwnych i uzupełniających się sił: in i yang. Znak tak bardzo potrzebnej mi wewnętrznej harmonii.
Dziękuję bardzo Elu i przepraszam, że z takim opóźnieniem o nim piszę. Wszystko przez przerwę:)
A na koniec stary przepis na przystawkową sałatkę podejrzany u waniliowej An-ny i w Kwestii Smaku, w nowej kaprysiowej odsłonie.
Naszyjnik z perełkami wyszedł Ci pięknie ale włochatek też jest świetny! ;)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje Twoja wersja, Kaprysiu... A korale z dodatkiem czerwonej albo pomarańczowej ceramiki aż bym sobie chciała u Ciebie zamówić!
OdpowiedzUsuńWaga śliczna rzeczywiście. Koraliki jak zawsze cudne :)
OdpowiedzUsuńMam taką samą wagę, no może prawie taką samą wagę J.Sperling tyle,że nie 10 a 5 ...to prawda kawał klamota, ale mojej kuchni sobie bez niej nie wyobrażam, kupiłam ją jakiś czas temu w antykwariacie i wiozłam przez pół Polski...korale przecudne, szczególnie te z futerkiem, pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńWaga piękna, takoż miseczki. Korale niezwykłe, a sałatka przywołuje ciepłe wspomnienia :) Kiedyś podchwyciłam westchnienie mojego męża... żeby tak raz się najeść szynki parmeńskiej z melonem. No to dostał pod choinkę (choć znalazł w lodówce:) kilogram szynki i 3 owoce :):):)
OdpowiedzUsuńMało że smacznie to jeszcze inspirująco! Naszyjne biżuty cudnej urody, przeuroczy i niezwykle oryginalny futerkowy! Pozdrowaśki:)
OdpowiedzUsuńWitaj z powrotem, świetnie że wróciłaś. Szynka z melonem - pycha, a moje korale - cudne :))))))))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Patrzę od wczoraj i dzisiaj dopatrzyłam się orłów pod szalkami. Piękne znalezisko, mnie by było trudno eksmitować na działkę.
OdpowiedzUsuńAleż wspaniała waga ! Marzę o podobnej. Muszę częściej na śmietnik zaglądać :) Korale kochana tradycyjnie piękne. Moje faworytki - te z perłami ma się rozumieć :) Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńWaga po liftingu wygląda świetnie. Korale cudne. A tym ostatnim zdjęciem to narobiłaś mi smaka, że ach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
No nie wiem co mam oglądać! Same piękne rzeczy pokazujesz, robisz, naprawiasz i dostajesz :-)
OdpowiedzUsuńFajnie tak oczy nacieszyć!
Piwi - witaj:) i dziękuję:),An-no - zapraszam na maila, chętnie podejmę wyzwanie:),Annavilma,Ivalia, Athalia,Zdolność tworzenia, Dysiak, Ivonna, Ata - dzięki, dzięki:)Incognito - witaj:), no proszę okazuje się ,że moje znalezisko pochodzi ze znanej wytwórni wag:),Bobe Majse - a czy się potem Wam nie przejadło?:)Kilogram szynki prowansalskiej to jednak sporo:). Pozdrawiam Was wszystkie i dziękuję za wizytę:)
OdpowiedzUsuńWięc mimo apelu pan Szalkowy się nie zgłosił i nie oddał? Och...
OdpowiedzUsuńA takiego melona to bym zjadła.... och... mmm... :) miło, że znowu tutaj jesteś!
P.S. kaprysiu :) owszem, smarkata i wymagająca... bo właśnie mnie drażni to naciąganie swojej oryginalności. Troszkę mi kolano przestrzeliłaś, bo ja akurat lubię chodzić w workowatych ubraniach ;p ale rozumiem co masz na myśli. Jest jednak strojenie się i strojenie z siebie %&**&%$$ :) i właśnie... smak i gust... tyle teraz źródeł jest i możliwości ;) no i moim zdaniem w parku z dzieckiem w odpowiednim dresie można bardzo ładnie wyglądać :)
Waga tak piękna, że słów brak, by zachwyt wyrazić. Przedstawine prace nie przyćmiła - taż są piękne :)
OdpowiedzUsuńFajna ta waga, pozazdrościłam ale zaraz uświadomiłam sobie, że nie znalazłabym miejsca dla niej w domu. Dla biżutki prędzej:) Zabawne te zimowe korale.
OdpowiedzUsuńNo i prawdziwe cudo się narodziło:) Przepiękna teraz jest ta waga. Jak ja się stęskniłam za Twoimi koralami. Te futerkowe są naprawdę czaderskie:)
OdpowiedzUsuńRzadko to piszę , bo biżuterię noszę rzadko(no , może poza kolczykami, do których mam słabość).
OdpowiedzUsuńWyjątkowe rzeczy tworzysz.
Ja tam bym wcisnęła jeszcze takiego cudnego klamota, Kaprysiu ;-)) Korale z futerkiem... bardzo kokieteryjne, świetny pomysł ;-) Choć te Twoje "klasyczne" tez mi się bardzo... no przecież jestem ich zagorzałą fanką ;-)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci osiągnięcia idealnej harmonii i już bez przerw! Ściskam czule!
Nie dostalam powiadomienia, ze nowe notki zamiescilas wiec prosze o wybaczenie, ze tak pozno zajrzalam.
OdpowiedzUsuńPiekne dziela sztuki i kolory naszyjnikow piekne i wage wspaniale odrestaurowalas, dalas jej szanse na nowe zycie, a warto bylo bo sliczna!
Pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Waga musi zostać! Jest wspaniała i tyle pracy w jej odnowienie musieliście włożyć. Przyglądając się stareńkim przedmiotem zawsze się zastanawiam jakie historie mogłyby opowiedzieć - może usłyszysz jakąś i nam ją opiszesz, bo piszesz cudnie :-)
OdpowiedzUsuńKlamot odnowiony wygląda wspaniale! Widziałam dziś podobną wagę na starociach i od razu pomyślałam o tej Twojej ;) Miałam wielkie chęci żeby ja kupić , ale niestety wyceniona nie na moją kieszeń :/
OdpowiedzUsuńKorale rewelacyjne, bardzo podoba mi się pomysł z futerkiem ;)
Pozdrawiam !!