Również słowo odchudzanie brzmi bezsensownie. Nie o to przecież chodzi.
Chciałabym się odtłuścić, ewentualnie dochudzić.
Już nawet nie muszę się wychudzać. Bez przesady.
Na razie wynik po trzech tygodniach: minus 2 kg.
Spadek wagi z sięciu czterech do sięciu dwóch jest niestety prawie niezauważalny. Idzie to jak krew z nosa, ale może jak wolno, to trwalej. Oby.
Tymczasem za oknem mroźno i słonecznie. Mrautak brykała, a ja korzystając z dobrego światła porobiłam zdjęcia ufilcowanego jakiś czas temu dreda.
Zrobiłam kiedyś bardzo podobny, ale powędrował w świat, a ponieważ zatęskniło mi się za tym wzorem, powtórzyłam go.
A teraz śpi tak słodko , jak tylko koty potrafią:)
Dobranoc, kot na noc:)
piekne kolory wyglada jak zywica albo moze raczej jak palony cukier na patelni, w kazdym badz razie kolor wyglada smaczniea moze proces oddania zbednego dluszczu ;)
OdpowiedzUsuńAch,żeby tak się dało;)))
UsuńPrzepiękny dred i dredziątka :)
OdpowiedzUsuńŚwietne kolory i w ogóle cały projekt.
Nie mówiąc już o Twoim słodziachnym leniwym kocie!! Ostatnia fotka jest rozbrajająca ;)
Mrautak bardzo dziękuje:) Solidnie się napracowała przy dredzie i jej bardzo miło:)
UsuńPiękny dred! A Mrautak jak zawsze przeurocza! :-) Szuflady, tak jak pudła, natychmiast generują kota... ;-)
OdpowiedzUsuńSzczególnie takie pracowite:) Dziękujemy:)
Usuńkolczyki wydobyły z mego wnętrza pusty jęk....jęk zachwytu:))))...dred cudny:)))) a kotek......tak masz racje....tylko koty tak potrafią cudnie spac.....pozdrawiam
OdpowiedzUsuńaaaaa z tym odchudzaniem się zgadzam....wolę sie odtłuśczac...i próbuję...ale tak opornie to idzie...ma ten sam wynik....2kg-po 3tyg.:(((
OdpowiedzUsuńLudzie mówią,że to ok. Powiedzmy;)))Pozdrawiam:)
UsuńPamiętam TAMTEN naszyjnik, koniecznie musiałam mieć taki sam :))) Dreda kolczyki niezwykle ORYGINALNE. Jest takie drzewo, nazwy nie pomnę, które ma podobne w kształcie szyszeczki :) Kocik uroczo mrautaczy :)))
OdpowiedzUsuńPrawie taki sam;) Tak to jest jak wena zaczyna się ulatniać, a jeszcze coś by się zrobiło z rozpędu;)
UsuńTwoja Mrautak wręcz powala:))) I tak słodko śpi za komputerem wygrzewając się:)
OdpowiedzUsuńA dred jest bardzo oryginalny, burszynowy, karmelowy i wyjątkowy, cudny!!!
Pozdrowienia z mroźnego zakątka:)))))
Dziękujemy obie:)U nas też przymroziło, brrrr:)))
UsuńMratuak to prawdziwa przyjaciółka, i pomoże w sprzątaniu, i ozdoby poprawi i laptopa pogrzeje;) Moim kotom też tak jęzorki wypadają:) Dred ma przepiękne barwy:) A kilogramami się nie przejmuj. Nie wiem jakie teraz są trendy ale kiedyś mówiło się, że powoli znaczy trwale. I tego Ci życzę:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)Masz rację, nie ma to jak pracowity kot:)))
UsuńDreda jak zwykle wypasiona, ale poćwiartowane kolczyki to dopiero hicior.
OdpowiedzUsuńMrautak po kociemu niezwykle wdzięczy obiekt fotograficzny i dbający o fach rękodzielniczy. Wynalazki ludzkości są przede wszystkim dla kotów, tylko ludzie nie mają o tym zielonego pojęcia. Kot jako inteligenty osobnik jest o tym przekonany.Pogłaskania.
Odnośnie wagi u mnie zawsze zgodnie z zasadą, łatwo przyszło gorzej się pozbyć. Chyba, że stres, on potrafi zdziałać cuda.
Dred jest piękny i kolczyki również - w moich ulubionych kolorkach! Super fotka!
OdpowiedzUsuńA kotka jest piękna ... i wie jak odnaleźć się w każdej sytuacji! Pozdrawiam.
Dred prześliczny, no miodzio najprawdziwsze. Kolczyki bardzo ciekawe. Ivalia pisała, że kojarzą się jej z jakimiś szyszeczkami a ja bym powiedziała, że przypominają bukiew owoc buka.
OdpowiedzUsuńMrautak przesłodkie mruczydło:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Racja Iwonko, racja!!!!
UsuńBukiew mówicie:) Podobno te orzeszki są smaczne. Musze spróbować. I dziękuję:)
UsuńBez sensu ta Twoja dieta. Jedyna skuteczna to dieta szczeniaczkowa, kilogramy same z Ciebie spadają! A jak sobie leżysz i dłubiesz i nawet biedny kot za Ciebie sprząta, no to czego oczekiwać?!
OdpowiedzUsuńRacja, nie da się ukryć:)))
UsuńDredzik i kolce piękne! Buźka rozdarta też piękna, i te łapki różowe ...
OdpowiedzUsuńAle piesy też potrafią apetycznie spać, co prawda nie wszystkie się mogą pod lampką zmieścić ...
Jasne:)Władek pod lampki się nie pchał, ale języczek za młodu mu się zdarzał:)
UsuńOsz Ty orzeszku. Bursztyny cudowne. Kolczyki hmmmm co najmniej niezwykłe. Całość się musi na tobie świetnie prezentować. Gratuluję 2 kg mniej. To wcale nie jest wolno. W końcu pracowałaś na te kilogramy jakiś czas to co? Chcesz stracić w kilka dni? Ja na razie wzięłam się za sado-maso, czyli razem z mężem ćwiczymy callanetics, w zaciszu domowego ogniska, wygoniwszy uprzednio pociechy z pokoju, coby autorytetu rodzicielskiego nie stracić. Znęcałam się nad sobą dziś całe 20 minut. Na szczęście następny raz za tydzień. Ale wtedy już będzie godzinka he he. Na pierwszy raz nie chcieliśmy doznać szoku (czyt. wymiękliśmy). Całuski
OdpowiedzUsuńNie ma takiej ludzkiej siły, która mnie zmusi do ćwiczeń w domu. Podziwiam. Ja muszę się zapisać i chodzić gdzieś, bo inaczej nie da rady. Na razie wierzę w ziółko, a wiara czyni cuda, podobno:)Uściski:)
UsuńPiękne ozdoby! Kolczyki przypominają mi trochę owoce trzmieliny, choć i do bukowych orzeszków podobne, szczególnie kolorystycznie.
OdpowiedzUsuńA koty? Chyba wszystkie tak mają. Mój też!
Ninka.
Obejrzałam trzmielinę. Faktycznie troszeczkę podobne:)Dziękuję i przesyłam mruczanko od Mrautak dla Twoich mruczusiów:)
UsuńJakie piękne buczynowe orzeszki! ;-) Kaprysiu kochana, mam świadomość swojej degrengolady blogowej... obiecuję rekompensatę ;-) Za to Ty czarujesz słowem i obrazem ;-)) Jestem pewna, że pomarańczowy dred w Twoim wykonaniu będzie wystrzałowy;-) w końcu kto tu jest mistrzem?
OdpowiedzUsuńWiadoma rzecz, że odtłuszczyć się nie jest łatwo, a jeszcze trudniej ten spadek wagi zachować... i tak Ci gratuluję!
Różowości Mrautak jak zwykle mnie roztapiają... Ściskam czule ;-)
Jakoś mi powoli przechodzi, wena mi zamarzła, czy coś;)A jeszcze mistrzem nie byłam, a do tego przytyłam;)))Dred udydłałam i czeka na zmiłowanie.
UsuńMizianka dla szczekających i mruczących:)Uściski:)
Kaprysiu, ale kto w takie mrozy odtłuszczać się chce??? Jeśli jednak dieta nadal będzie owocowała rymami, to ja bardzo proszę, bo bardzo do gustu mi przypadły :-))
OdpowiedzUsuńMasz rację, te rymy to z niedotlenienia, a niedotlenienie z głodu;)))I zimno do tego, brrr.
UsuńPozdrawiam:)))
Mnie tez kolory dreda zachwycaja! Sliczne miodowe, lubie takie kolory! A Mrautak jak uroczo pozuje do zdjec!
OdpowiedzUsuńPrawdziwa modelka :)
Pozdrawiam :)
Odnośnie motylkowego szala, prezentuje się nieźle, lecz to wszystko nieistotne. Najważniejsze, że jest oporny na mróz. Właśnie zaplanowałam wyjazd w apogeum mrozu. Mam być na warszawskiej starówce z czwartku na piątek. Mam nadzieję, że nie zamarznę, bo w tamtym roku gdy fotografowałam choinkę na Placu Zamkowym, myślałam, że mi łapy odpadną.
OdpowiedzUsuńPozdrówki.