Nareszcie trochę wolnego. Kilka chwil zaległego urlopu, pełna lodówka, sprzątnięte. Ulubiony czas poświąteczny.
W planach miałam dużo aktywnego wypoczywania, w praktyce zrobiło się leniwie, ale też bardzo wypoczynkowo.
Aż za bardzo. Od dwóch dni nie robię nic.
Paskudnie boli mnie bark, właściwie cała lewa górna połówka człowieka. Nawet wiem od czego. Najpierw mnie zawiało, potem zaczęło boleć, a ponieważ okoliczny ortopeda rehabilitant również ma wolne, postanowiłam dolegliwość przełamać, czyli rozćwiczyć i ufilcowałam szal;)
Pokazuję:
Proszę dokładnie obejrzeć, bo drugiego szybko nie będzie. Zmuszenie wełny, żeby przeniknęła przez jedwab stając się nanofilcem nie jest zajęciem łatwym, lekkim, szybkim i przyjemnym przy bolącym barku. O, nie.
Miałam cichą nadzieję, że go rozgimnastykuję, ale zrobiło się gorzej;)))
Wykorzystałam czesankę rainbow od crafttrioszek i granatowy jedwabny szyfon, który się od lat walał po szafie.
Wzór wymyśliłam sobie rajsko-cygańsko-abstrakcyjny, a zdjęć porządnych nie miałam jak zrobić, bo ciemno, tła jasnego w postaci płyty kartonowej dużej nie miałam siły targać z piwnicy, a na dokładkę długie to szalisko okropnie, ale coś tam mniej więcej widać. Ufff...

Jesteś niesamowita!!! Szal przepiękny a kolory faktycznie cygańskie:) Jak Ty będziesz tańczyć w Sylwestra z tym barkiem? Zdrowia życzę:)
OdpowiedzUsuńPRZEPIĘKNY!!!! UZDOLNIONA MATKA:DDDDDD
OdpowiedzUsuńO kurde ale czadzior !!!
OdpowiedzUsuńW moim kolorku !!!
Poprostu rewelacja !!!
Zdolna z Ciebie bestyjka !!!!
Pozdrawiam serdecznie Aga
Szal rewelacyjny!!!
OdpowiedzUsuńCo za kolory!
Pozdrawiam cieplutko.
Skrzaty nie mogły ufilcować? Albo przynajmniej ludzkim językiem opisać, co Ty temu jedwabiu;-)
OdpowiedzUsuńzrobiłaś.Podejrzewam, ze szal utkałaś po to, by w noc sylwestrową mknąc w nim po plaży jakiejś meksykanskiej.
Tuszę, iż wcześniej odwiedzisz rehabilitanta jednak!
Coś niesamowitego! Ból przejdzie, a DZIEŁO zostanie :) Warto było się poświęcić :)
OdpowiedzUsuńNogi sprawne? To możesz tańczyć!!! A rehabilitanT nie zaszkodzi ;)
Ściskam :))
Wyszedł świetnie, mam nadzieję, że był wart bólu. Ja bez bólu wałkuję przez dwa lub trzy dni. Mnie za jednym razem filc nie chce słuchać, wiec ja usłużnie słucham jego.
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę.
Fajny szal wyszedł. A bóle - normalka, mnie po każdym filcowaniu kręgosłup łupie. Ech, starość...
OdpowiedzUsuńJakie to ładneee. Naprawdę! Coś pięknego!Zdrówka życzę, bo znam ten ból.
OdpowiedzUsuńWow!!! Jestem zachwycona, niesamowity jest ten szal, istne dzieło sztuki. Zdolna z Ciebie bestyjka, mimo bolącego barku:))
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo słonecznych i radosnych chwil w przyszłym roku!!!!
No, no, szacunek. Jesteś naprawdę niesamowita. Moja wyobraźnia co do filcowanek nie wyszła dotąd poza broszki, maskotki i kolczyki. A tu - szok po prostu. Marnujesz się w tej swojej robocie. Powinnaś czym prędzej sklepik otwierać. Twoje prace to po prostu czary. Pozdrawiam Noworocznie
OdpowiedzUsuńO żesz Ty Kobieto! Wełna na jedwabiu, jedwab pod wełną, czarna magia normalnie. I czad! człowiek tu ledwie kulkę sobie ukulac potrafi i cieszy się, że "twórcą" został a tu taki szal widzi i chowa się ze swoja kulką w kąt. Kaprysiu! Jesteś wielka! Mówię Ci to publicznie, bez kadzenia, tylko z serducha szczerego. Niech Ci się talent rozwija w nadchodzącym roku, takoż wszystko inne, co być chciała rozwinąć. Buziaki!
OdpowiedzUsuńKasiu, przesliczny!
OdpowiedzUsuńOooo, fantastyczny efekt. Mam nadzieję, że bark szybko odpuści, żeby mogły powstawać coraz nowe szal-eństwa :) Już widzę taki w moich kolorach: brąz z pomarańczem, ajajajaj :D
OdpowiedzUsuńBól, nie ból, ale na pewno warto było! I te ciepłe kolory w środku zimy - to jest to! :-)
OdpowiedzUsuńZdrówka w nadchodzącym roku życzę! :-))
kaprysiu kochana ;) tym razem nie przyszłam tutaj chwalić Twoich dzieł ze zdjęć... przyszłam tutaj podziękować Ci za... wiesz co! :) Baaaaaaaaaardzo Ci dziękuję! To była niespodzianka niesamowita! Kolczyki są super! Piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci :)
Udanego Sylwestra i zdrowego barku :)
Jestem pod wrażeniem - szal zarąbisty po prostu!!!
OdpowiedzUsuńZdrówka i czasu na przyjemności ;)))
pozdrawiam noworocznie
Wszystkiego dobrego w nowym roku 2011 !!!
OdpowiedzUsuńŻyczy Agnieszka
Kasieńko - do espozycji wystarczy białe prześcieradło !:)Szal swoją drogą piękny.
OdpowiedzUsuńTo najpiękniejszy szal, jaki w życiu widziałam, a ja jak się okazuje jestem największą szczęściarą z tu obecnych, bo...Kaprysia podarowała mi ten szal! Hurrra! :DDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńNiestety jest środek lata i będę musiała czekać na chłodniejsze dni, żeby móc go zaprezentować światu. 'Jesień, jesień, jesień, ech, że ty'
Szal jest bosssssssski, cudny, przepiękny! Już sobie wymyślam jaką sobie zrobię sukienkę na drutach pod kolor tego szala :) Pomarańczowa włóczkę juz mam. Teraz czas zdobyć odpowiedni głęboki błękit paryski, troszkę fioletu - ummmm. Kaprysiu - bardzo, bardzo cię dziękuję - jak wiesz, ten szal to moim zdaniem chyba najpiękniejsza rzecz jaka zrobiłaś! Buziaki y uściski od Tokajki!