Pies też nie chce. Przez to ,że jest psem chorym, uchodzi mu wszystko, więc resztki pieczonego mięska wyjadać będą państwo na dzisiejszą kolację, psu ugotuje się świeżutkie ;)))
Resztę upieczonego boczku, czy schabu można by oczywiście zamrozić i wykorzystać później do wszelakich zapiekanek , ale mając też mrożony szpinak w liściach, słoik szparagów i mozzarellę ,można też zrobić tak:
Pokrojone w dosyć grube plastry mięsko układam w żaroodpornym naczyniu wysmarowanym masłem.
Na nich układam pokrojony do odpowiedniego rozmiaru zamrożony szpinak w liściach, tak by warstwa szpinaku była mniej więcej tej grubości , co mięso.
Następnie na każdym kawałku układam plaster mozzarelli i pokrojone szparagi.
Teraz ,kiedy nie ma świeżych, mogą być ze słoika.
Całość wstawiam do nagrzanego piekarnika na 15 - 20 minut i gotowe:)
Fajna, ciepła kolacyjka w mroźny niedzielny wieczór:)
Chociaż szpinaku nie lubię muszę przyznać, że aż ślinka mi cieknie na widok Twojej kolacji.
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym posmakowała.
Ale pychota... narobilas i mnie apetytu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
wyglada to przysznie ,szpinak lubie a szparagi sa mi raczej obojetne ,same w sobie nie maja jakiegos specjalnego smaku ,no ale zapieczone z serkiem napewno pychotka
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńa można prosić o jakąś degustację?
OdpowiedzUsuńSmakowicie wygląda Towoje jedzonko :)))
OdpowiedzUsuńuhu!!!!!! degustacja jak najbardziej udana:) było pysze! bardzo dziękuję:*
OdpowiedzUsuń